Telewizja Republika ujawniła dziś, że skazany na dożywocie morderca działacza PiS Marka Rosiaka - Ryszard Cyba 18 marca br. wyszedł na wolność, a dzień później trafił do szpitala psychiatrycznego po tym, jak miał grozić innym osobom.
Okazuje się, że Cyba w maju 2024 roku był badany na oddziale szpitalnym więzienia i został wypisany w stanie ogólnym dobrym.
Temat zdominował dziś debatę publiczną. W programie Telewizji Republika „Piachem w tryby” red. Monika Borkowska odczytała wiadomość, którą otrzymała od Sebastiana Bulaka. To dziś łódzki radny Prawa i Sprawiedliwości. 19 października 2010 roku był w biurze poselskim, w którym doszło do politycznego mordu.
Współprowadząca odczytała SMS od Bulaka:
„jak się dziś dowiedziałem, że tego gnoja wypuścili, to znowu ta trauma stanęła przed oczami. Wszystkie szczegóły – zakrwawiony Rosiak, dziury w ścianach po kulach, zwłoki na korytarzu. Widzę walczącego Pawła, któremu podrzynał gardło. Wszystko to naprawdę było dla mnie jak jeden z tych dni, który wywołuje traumę do końca życia”.
"Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować"
19 października 2010 roku przed południem w biurze poselskim PiS przy ulicy Sienkiewicza w Łodzi pojawił się mężczyzna, który od razu zaatakował działacza PiS Marka Rosiaka, oddając do niego strzały z broni palnej. Niestety, cztery z ośmiu wystrzelonych pocisków, trafiły Rosiaka. Zginął on na miejscu. Inny z działaczy PiS został raniony nożem. Nie ma wątpliwości, w jakim celu tak uzbrojony napastnik przyszedł do biura Prawa i Sprawiedliwości.
Napastnik został ujęty i przekazany policji. Już na miejscu zdarzenia, w obecności lokalnych mediów, krzyczał, że "chciał zabić Kaczyńskiego", tylko "ma za małą broń". - Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować - krzyczał.
Morderstwo Marka Rosiaka wstrząsnęło opinią publiczną. Fakt, że zamordowano z zimną krwią działacza PiS, był szokujący. Portal Niezalezna.pl był wówczas na miejscu zdarzenia, rozmawialiśmy z osobami, które feralnego dnia przebywały w siedzibie PiS w Łodzi:
Mordercą Marka Rosiaka był Ryszard Cyba, były taksówkarz, który w przeszłości był członkiem Platformy Obywatelskiej (od kwietnia 2004 r. do stycznia 2006 r.). Kilka miesięcy przed zabójstwem wymeldował się ze swojego mieszkania w Częstochowie i później przebywał w różnych miejscach.
Po zabójstwie znaleziono przy nim ręcznie napisane przez niego "oświadczenie" z nazwiskami polityków. Wymienieni byli w nim "trzej czołowi działacze PiS", a z jego treści wynika, że Cyba nosił się z zamiarem "pozbawienia ich życia". Według informacji PAP, chodziło o Jarosława Kaczyńskiego oraz europosłów Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę. Po zbrodni ochronę BOR zaproponowano w sumie kilkunastu politykom różnych opcji, tym bardziej, że pojawiły się doniesienia, że Cyba miał również szykować się do zamachu na jednego z prominentnych polityków SLD.
W trakcie sądowego procesu Cyba potwierdził polityczne motywy swojego działania. Od 2007 roku miał zastanawiać się nad zabijaniem polityków różnych opcji. W 2010 roku postanowił, że zabije Jarosława Kaczyńskiego, ale zdał sobie sprawę, że zamach nie będzie możliwy w Warszawie ze względu na stosowane środki bezpieczeństwa. Dlatego zdecydował się na wtargnięcie do łódzkiej siedziby PiS i zamordowanie innej osoby związanej z tą partią. Na jedną z rozpraw przyniósł odręcznie napisany na kartce list, w którym zawarł następujące słowa:
Na początku chciałbym przeprosić pokrzywdzonych za to, co zrobiłem, ale winę ponosi PiS, Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński, który spóźnił się na samolot, a nie chcąc spóźnić się na uroczystości w Katyniu, doprowadził do Katastrofy Smoleńskiej przez zmuszenie załogi samolotu do lądowania w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych i słabo wyposażonym lotnisku. Według mnie to Lech Kaczyński jest największym Mordercą Polskim od czasu II wojny światowej. Ale ciemny lud wszystko kupi. Jacek Kurski buduje Mordercy pomniki, na które nie zasługuje. Na pomniki zasługuje tylko Generał Jaruzelski, który rządził Polską w trudnych czasach komunizmu, gdy byliśmy pod okupacją Związku Radzieckiego.
Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Ryszarda Cybę na karę dożywotniego pozbawienia wolności, a Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok w mocy.