Mądry i racjonalny, gdyż nawet odkładając na bok wszelkie historyczne interpretacje, w tym te najsłuszniejsze, mówiące o tym, że przy Okrągłym Stole komuniści podzielili się władzą z koncesjonowaną opozycją w taki sposób, żeby na transformacji się uwłaszczyć i pozostawić sobie w ręku lejce państwowo-biznesowo-polityczne, to i tak oddanie mebla, przy którym się rozmowy odbywały do muzeum jest sensowne. Idę o zakład, że większość „oburzonych” do tej pory nawet nie wiedziała, że znajdował się on w Pałacu Prezydenckim. Gdy Okrągły Stół znajdzie się na ekspozycji w Muzeum Historii Polski, stanie się obiektem ważnym dla narracji dotyczącej końca PRL-u. Dobrze wyeksponowany będzie robił wrażenie! Jego miejsce jest po prostu w muzeum i tyle!
Dobrą cechą nowoczesnego konserwatyzmu jest zdrowy rozsądek. Oraz stawanie przy Prawdzie. Obie te wartości cechują prezydenta Nawrockiego. A dodać do tego trzeba… odwagę!
Między oczy, prosto, jasno, twardo, chociaż bez tonów agresywnych (po prostu – miło, ale asertywnie) mówił nasz Prezydent na spotkaniu z Zełeńskim: podkreślił, iż w jego odczuciu, Ukraińcy nie okazali wdzięczności za olbrzymią pomoc, jaką otrzymali ze strony Polski i Polaków, a także twardo postawił kwestię ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Wręczenie IPN-owskiego albumu ze świadectwami i dowodami, też było dobrym, mądrym gestem.
Nareszcie więc, jak sądzę, mamy sytuację taką, że niejeden Polak patrząc na działania Prezydenta RP czuje satysfakcję płynącą z tego, że głos oddany w wyborach okazał się być faktycznie głosem oddanym „na Polskę” i dla dobra Polski. I co ważne – może czuć dumę! Szczególnie, gdy po przeciwnej stronie polskiego politycznego stolika ma premiera, który rozmawiając z głowami obcych państw łasi się i płaszczy, nie potrafiąc zachować godnej, męskiej postawy. Ale może dobrze, że tak jest – kontrast tym mocniejszy i tym bardziej widać różnicę w sposobie sprawowania władzy!