Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl: Chałupa Kurasiowej się poli…

Jak już się chałupa Kurasiowej spoliła, to nad popiołem staje kierownik i godo – dejcie mnie dalej zaufanie, bo co się poliło, to się spoliło, a my zrobimy rekonstrukcję chaty Kurasiowej. A wiecie po co? Zeby się spaliła jesce roz - pisze w felietonie dla niezalezna.pl Tomasz Łysiak.

Andrzej Grabowski za głębokiego PRL-u występował ze skeczem, w którym wcielał się w górala, co to opowiada, jak strażacy z Nowego Targu gasili chałupę Kurasiowej. Tak mi się ten występ przypomniał w kontekście tego, co się dzieje w „chałupie Tuska” po tych wyborach, co je demokraty galanto spitoliły. Jak się wsłuchać w tekst genialnego monologu, punkt po punkcie opisuje on sytuację rządu Tuska i koalicjantów po porażce – bo się zapaliła chałupa Kurasiowej i nagle powstała panika, a do gaszenia wysłano ździebko nieudolnych strażaków. W skeczu było tak, że przyjechali górale z sikawkami, beczkami, pompami, patrzą, a tam – „chałupa się poli, jak jasny pierun”. No to zaczęli podłączać te beczki i sikawki, żeby wodą polać, ale… się okazało, że wody ni mo, bo Kurasiowa dzień wcześniej pranie robiła i cała woda na nie poszła. Tukej tez podobnie – Tusk godo do swoich: a dejta mnie tych konkretów na exposé. Nie doli, nie było, moze Hołownia pranie robił – cyścił sejm po Braunie. Do pożaru w opowieści przyjechał więc „kierownik”. Sami wicie, kto w tej nasej gadce jest tu „kierownik”. No Donald, a ktuz by inny… I ten kierownik mówi do strażaków – „Gaście! Weźcie wiaderecko, ustawcie się jeden łobok drugiego, podojcie se wiaderecko, łon łon łonemu, łon łon łonemu i polewojcie”. I w tej części opowieści nam się obok kierownika Donalda pojawia strażak Roman: bieze wiaderecko, ino zamiast wody wlewa do niego benzynki. I go daje drugiemu. I podają sobie strażacy silni razem – łon łonemu, łon łonemu leją na ogień. Łogień bucha. A chałupa się poli… jak jasny pierun! Policyć, syćko policyć jesce roz! Każdą belkę z chaty Kurasiowej, kazde wiaderko nase – policzyć!

Reklama

Na to kierownik mówi do strażaków: a teraz weźcie ciupaski i łodrąbcie to, co się poli, od tego się nie poli, bo jak się zapoli, to co się poli, od tego, co się nie poli, to się spoli, to co się nie poli, od tego co się poli. Wzięli ciupaski strażacy od kierownika i zaczęli odrąbywać w tej porażce wyborczej to, co się poli, od tego co się nie poli. Ale nic to nie dało. W skeczu chałupa Kurasiowej się galanto spaliła całkiem. Tyle że Tusk dopisał do tego inny finał. Jak już się chałupa Kurasiowej spoliła, to nad popiołem staje kierownik i godo – dejcie mnie dalej zaufanie, bo co się poliło, to się spoliło, a my zrobimy rekonstrukcję chaty Kurasiowej. A wiecie po co? Zeby się spaliła jesce roz.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama