W Sulejowie trwa XX Zjazd Klubów "Gazety Polskiej". Stamtąd - w obecności uczestników wydarzenia - red. Danuta Holecka poprowadziła program "Dzisiaj". Zaraz po nim w plenerowym studiu gościł europoseł Dominik Tarczyński, który ciepło został przyjęty przez klubowiczów.
Rozmowa dotyczyła prób podważania wyników wyborów. Zapewnił, że ostateczny werdykt się nie zmieni i wyjaśnił, skąd wzięło się kilkadziesiąt tysięcy protestów wyborczych. - Roman Giertych rozpoczął akcję, zamieścił formularz i ludzie zamiast wyłączać to jako swoje protesty, wysyłali po prostu protesty Giertycha. Sprowadza się to do tego, że kilkadziesiąt tysięcy ewentualnych protestów będzie jednym protestem, bo dotyczą tego samego przypadku - powiedział.
"Jest to śmieszne i można by się było z tego śmiać, gdyby to nie pokazywało, że oni nie mają klasy, godności i honoru nawet przegrać. W polityce nawet przegrać trzeba z godnością i z honorem. Oni nie chcą się pogodzić z decyzją"
– oznajmił.
Niszczenie wizerunku
Zdaniem Tarczyńskiego może próbować deprecjonować Karola Nawrockiego jako prezydenta. Wskazał, że to nie będzie pierwszy tego typu przypadek. - Pamiętacie państwo w jaki sposób traktowany był śp. prof. Lech Kaczyński [...] Pamiętacie, jak prezydenta Andrzeja Dudę nazywali długopisem. Oni cały czas podważali nie tyle osobę, co urząd, najwyższy urząd w państwie i teraz zaczyna się dokładnie to samo - stwierdził.
"Zaczyna się kampania nienawiści, wyśmiewania, oceny ubrań w bardzo krytyczny sposób - zaczyna się delikatnie. [...] Oni w ten sposób będą budować narrację, będą budować negatywny wizerunek, aby w tej walce politycznej ubić jakiś procencik. Oni wiedzą, że jeżeli nie osłabią tego mandatu wizerunkowo, to za dwa lata przegrają wybory"
– podkreślił.
Zaznaczył, że Platforma Obywatelska przegrała wybory parlamentarne i przegrała wybory prezydenckie. - To, że udało im się stworzyć koalicję partii, które przegrały z Prawem i Sprawiedliwości, kończy się tym, że już jest rozwód w Trzeciej Drodze - podsumował.
Tusk inżynierem
Europoseł nie ma wątpliwości, że operacja podważania wyniku wyborów prezydenckich została zaplanowana przez premiera. - Całym inżynierem jest Tusk, który udaje tego dobrego, wypuścił Giertycha, który udaje, że może coś zrobić formalnie, a nie ma żadnych podstaw - powiedział.
"Sprawozdanie wyborcze została podpisane przez wszystkich - także pana Kalisza. Podpisywał, ale się nie cieszył"
– powiedział.
Zwrócił też uwagę, że po zwycięstwie Nawrockiego gratulacje dla niego płynęły z całego świata - także od liberałów. - Co to oznacza? Nie konsultowali się z Tuskiem z drugiego, czy trzeciego wagonu, tylko podjęli decyzję, że przyjmują decyzję polskiego narodu, bo nie ma szans na to, żeby odkręcić wynik wyborczy. A więc on został porzucony przez swoje zaplecze polityczne - mówił.
"Tusk, mając świadomość tego, że elity porzuciły go i już nie ma takiego silnego wsparcia, musiał skorzystać z Giertycha - bo tylko Giertych mu został. Jaki jest efekt? Wszyscy się śmieją"
– ocenił.