Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Czego bał się Joński? To tych filmów zabronił pokazywać na komisji! Czarnek opublikował nagrania

Przemysław Czarnek opublikował nagrania, których nie chciał pokazać na posiedzeniu komisji ds. wyborów korespondencyjnych jej szef Dariusz Joński. Czemu szef organu je zablokował? Otóż, na każdym z nich słyszymy, że to przez Platformę Obywatelską wspomniane wybory się nie odbyły!

Dariusz Joński
Dariusz Joński
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

Dziś przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych zeznawała były wiceszef MAP Artur Soboń. Jednym z zadających mu pytania był były minister edukacji Przemysław Czarnek. Poseł chciał poprzedzić jedno z nich filmem dotyczącym nieprzeprowadzonych wyborów. Mimo, że jest to częsta praktyka, to przewodniczący organu, Dariusz Joński tego zabronił.

Wywiązała się dyskusja, w której Joński cały czas utrzymywał, że przesłane przez Czarnka wideo nie jest powiązane ze świadkiem. Były szef MEiN powtarzał, że jest ono za to bardzo ważne w kontekście nieprzeprowadzonych wyborów.

- Otóż materiał filmowy, który chciałem, żeby został puszczony, ale nie został, dlatego że pan Joński niezgodnie z prawem zablokował możliwość, to wypowiedzi trzech osób, które powinny stawić się przed tą komisją, a nie stawią się dlatego, że blokuje to większość sejmowa - pana Trzaskowskiego, panią Kidawę-Błońską i pana Budki - mówił Czarnek i w tym momencie Joński wyłączył mu mikrofon. 

- Panie pośle, ja muszę reagować, żeby pan nie wprowadzał w błąd. Mówiłem panu, żadnego kandydata na prezydenta nie zamierzamy tutaj zaprosić. To nie kandydaci na prezydenta organizowali wybory i pan doskonale to wie - wtrącił Joński. Nie był on jednak w stanie podać podstawy prawnej, na mocy której odmawia Czarkowi zaprezentowania materiału.

Czego bał się Joński?

Czarnek w trakcie przerwy posiedzenia komisji opublikował zablokowane przez Jońskiego materiały w sieci. - Dlaczego Dariusz Joński zakazał ich wyświetlenia? To oczywiste: bo bezspornie wskazują kto odpowiada za zmarnowanie 70 mln zł, bowiem zablokował wybory 10 maja 2020 r. A o tym przecież jest ta komisja - napisał.

Materiały przedstawiają trzy wypowiedzi, które z pewnością odegrałyby dużą rolę w pracy komisji. Otóż, na każdym z nich słyszymy, że to przez polityków Platformy Obywatelskiej wybory korespondencyjne się nie odbyły:

"Dziękuję pani marszałek Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, która jako  jedyna stała twardo na tym stanowisku i dzięki takiemu stanowisku, dzięki demokratycznej większości w Senacie, dzięki naszym klubom udało się zablokować te złe przepisy. Tak, jestem dumny z tego, że dzięki Senatowi i dzięki odpowiedzialnej opozycji zablokowaliśmy cyrk, który fundowaliście Polakom, zablokowaliśmy absurdalne korespondencyjne wybory"

– mówi na jednym z nich Borys Budka.

"(...) Jeżeli będę mogła powiedzieć, że miałam w tym swym udział, bo raz, że wywaliłam wybory majowe i doprowadziłam do nowego otwarcia (...)"

– chwali się na drugim z nich sama Kidawa-Błońska.

"To, co najważniejsze, udało się opozycji, udało się samorządom doprowadzić do tego, że te wybory nie odbył się 10 maja"

– stwierdza na ostatnim wiceszef Platformy i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.


 



Źródło: niezalezna.pl

#komisja ds. wyborów korespondencyjnych #Przemysław Czarnek