Jeszcze niedawno głośno było o osłabianiu pozycji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego przez związanych z Marcinem Kierwińskich polityków Platformy. Chodziło o sprawę nocnej prohibicji, która miała zostać rozstrzygnięta na stołecznej radzie miasta. W efekcie prezydent Warszawy musiał wycofać się ze swojego wcześniejszego pomysłu i zamienić go na plan minimum, czyli "testowanie" rozwiązań w dwóch dzielnicach. W kuluarach mówiło się, że Trzaskowski został do tego zmuszony działaniami wynikającymi z intrygi Kierwińskiego chcącego osłabić jego pozycję.
Rewolucja Tuska
Jak podaje "Wprost", intryga Kierwińskiego nie przyniesie mu spodziewanej korzyści. Nieoficjalnie podczas listopadowego kongresu PO ma stracić swoją dotychczasową pozycję w partii. - Kierwiński po kongresie przestanie być sekretarzem generalnym partii. Tusk powiedział mu, że jeśli chce wrócić na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji nie będzie dłużej gensekiem - poinformował cytowany przez gazetę polityk z otoczenia premiera.
Swoje stanowisko ma stracić także Rafał Trzaskowski. Polityk, który jeszcze niedawno był kandydatem ugrupowania na prezydenta Polskim ma przestać pełnić funkcję wiceszefa Platformy.
Tusk planuje przez ten ruch ukrócić rosnące w siłę obie wewnątrzpartyjne frakcje polityków.