Powiedzieć, że Platforma Obywatelska przeżywa obecnie kryzys, to spory eufemizm. Z kolejnych regionów zaczynają docierać informacje o oburzonych działaczach, którzy rzucają legitymacjami partyjnymi. Suchej nitki na liderze PO Grzegorzu Schetynie nie zostawili politycy z Mazowsza, z kolei działacze Platformy Obywatelskiej ze świętokrzyskich struktur postanowili odejść z partii.
Dziesięciu dotychczasowych działaczy Platformy Obywatelskiej z powiatu kieleckiego złożyło rezygnację z członkostwa w partii. Jeden z ich przedstawicieli tłumaczył, że powodem takiej decyzji jest zła sytuacja wewnątrz ugrupowania.
Rezygnację złożyli działacze z gmin: Sitkówka-Nowiny i Miedziana Góra. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wśród osób, które zdecydowały się rzucić partyjną legitymacją jest dwóch dotychczasowych członków zarządu powiatowego partii w powiecie kieleckim.
- Platforma w powiecie kieleckim to byli do tej pory głównie ci działacze, inni wcześniej „spauzowali”. Byliśmy jednymi z najdłużej działających osób w partii [...] nNa decyzję o rezygnacji złożyło się wiele spraw, które od dłuższego czasu można było zaobserwować wewnątrz partii na szczeblu regionu. Od paru lat widzimy, że jest wewnętrzny konflikt w PO. Brak od pewnego czasu zaangażowania kierownictwa partii i posłów ugrupowania w zwykłe, ludzkie sprawy, dotyczące także dbania o szeregowych członków ugrupowania – tłumaczy Adam Głogowski, który w PO działał od 2005 r.
W połowie października z PO odszedł wójt gminy Miedziana Góra, były starosta kielecki, który przez kilkanaście lat szefował strukturom PO w powiecie, współzałożyciel ugrupowania w woj. świętokrzyskim Zdzisław Wrzałka. W rozmowie z PAP podkreślał wówczas, że powodem decyzji były „narastające po raz kolejny konflikty w świętokrzyskiej Platformie Obywatelskiej”.
Byli już działacze PO podkreślają, że mieli dość obietnic władz partii, które nigdy nie były realizowane.
- Postulowaliśmy wiele zmian, bo bez tego nie istnieje żadna organizacja. Nie przejmowano się tym, obiecywano wiele różnych działań, ale nigdy nie szły one w parze z obietnicami – podkreśla Adam Głogowski.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że to dopiero początek fali odejść z Platformy Obywatelskiej. W mediach pojawiają się informacje, że w przyszłym tygodniu z partii ma odejść kolejna grupa działaczy, niezadowolonych z sytuacji w Platformie.
Dobrą minę do złej gry stara się robić komisarz PO w regionie Paweł Zalewski. Jego zdaniem, „każdy ma prawo szukać swojego miejsca”. Przekonuje, że wciąż spotyka się z członkami PO w regionie i rozmawia o zbliżających się wyborach samorządowych.
- Czasami jest tak, że ktoś odchodzi, ale my idziemy dalej, mamy program przyjęty na konwencji samorządowej. Pracujemy i idziemy do przodu – dodał Zalewski.
Tymczasem niedawno na łamach portalu niezalezna.pl informowaliśmy o poważnym konflikcie w mazowieckich strukturach PO. Działacze PO z Mazowsza otwarcie skrytykowali władze partii.
„Część obecnego kierownictwa partii nie wyciągnęła praktycznie żadnych wniosków z przegranych wyborów parlamentarnych"”- napisali w liście.
Władze Platformy starały się bagatelizować całą sprawę, jednak kolejne problemy w regionalnych strukturach partii dowodzą, że atmosfera w największym opozycyjnym ugrupowaniu daleka jest od sielanki.
CZYTAJ WIĘCEJ: W PO gryzą się na całego. Działacze z Mazowsza napisali list. Nie mieli litości dla Schetyny