Roman Giertych, stojący dziś na czele "kontroli wyborów" po porażce Rafała Trzaskowskiego, zamieszcza kolejne wpisy w sieci o rzekomych nieprawidłowościach wyborczych. Aktywny w tej kwestii jest także dziennikarz Tomasz Lis. Ich aktywność zainteresowała media popierające koalicję 13 grudnia, które ochoczo podchwyciły temat.
Dziś minister sprawiedliwości Adam Bodnar w nielegalnej TVP Info mówił o scenariuszu, w którym marszałek Sejmu Szymon Hołownia mógłby pomóc w podważeniu prezydentury Karola Nawrockiego.
Bodnar stwierdził, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem w rozumieniu konstytucji, więc... nie może orzekać o ważności wyborów.
Oni chyba serio chcą przepchnąć nieważność wyborów prezydenckich na podstawie wymysłów Giertycha xD
— Jan Molski 🇵🇱 (@JanMolskiIII) June 8, 2025
A nacisk na uchwalenie nielegalnej ustawy incydentalnej dobitnie temu dowodzi.
Co za cyrk. 😬 pic.twitter.com/0NMUqFArNU
Bodnar wspomniał też, że doskonałym rozwiązaniem byłaby ustawa incydentalna, którą zawetował prezydent Andrzej Duda.
Internauci zwracają uwagę, że ta sama Izba, która według Bodnara jest niekonstytucyjna, stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych w 2023 roku, dzięki czemu koalicja 13 grudnia doszła do władzy.
Minister @Adbodnar mówi, że
— Adam Czarnecki (@czardam) June 8, 2025
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest sądem w rozumieniu konstytucji, więc nie powinna orzekać o ważności wyborów.
Czyli co? Wybory z 2023 są nieważne? W końcu ta sama Izba SN stwierdzała ich ważność🤡
pic.twitter.com/T4zdflx0d7
Bodnar już zaczyna sugerować, że spróbują nie dopuścić do zaprzysiężenia prezydenta Nawrockiego: pic.twitter.com/HF54C2Bgp5
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) June 8, 2025