- Postanowiłem zrobić „sprawdzam”. Zgłosiłem się do tego procesu. Bardzo chętnie przesłucham, jako stronę, pana pułkownika, szefa ABW. Bardzo chętnie przesłucham funkcjonariuszy, którzy brali udział w czynnościach. Sąd dla Warszawy-Mokotowa, który badał zatrzymanie ks. Michała, nie zechciał przeprowadzić tych wniosków dowodowych - poinformował na antenie TV Republika mec. Michał Skwarzyński, obrońca ks. Michała Olszewskiego. Odniósł się w ten sposób do procesu, jaki wytoczył szef ABW naczelnemu „Gazety Polskiej Codziennie” Tomaszowi Sakiewiczowi.
18 listopada o godz. 9 w Sądzie Okręgowym w Warszawie (w II Wydziale Cywilnym) odbędzie się rozprawa z powództwa szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk. Rafała Syrysko przeciwko redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej Codziennie” Tomaszowi Sakiewiczowi. Sprawa dotyczy sprostowania do artykułu „Lej do butelki – ksiądz dręczony przez funkcjonariuszy, premier straszy duchownego sądem” opublikowanego na łamach dziennika 2 lipca br.
W tekście, autor prezentuje upublicznioną przez jednego z obrońców relację księdza, w której duchowny opisał sposób jego zatrzymania, konwojowanie, a następnie osadzenie w policyjnej izbie zatrzymań.
Mec. Michał Skwarzyński poinformował dziś na antenie TV Republika, że weźmie udział w procesie w charakterze interwenienta ubocznego.
"ABW pozwoliło sobie wystąpić o sprostowanie listu ks. Olszewskiego i moich wypowiedzi oceniających to, że to, co robiono z ks. Olszewskim to są tortury. Z tego powodu postanowiłem zrobić „sprawdzam”. Zgłosiłem się do tego procesu. Bardzo chętnie przesłucham, jako stronę, pana pułkownika, szefa ABW. Bardzo chętnie przesłucham funkcjonariuszy, którzy brali udział w czynnościach. Sąd dla Warszawy-Mokotowa, który badał zatrzymanie ks. Michała, nie zechciał przeprowadzić tych wniosków dowodowych. Teraz spróbujemy przeprowadzić je w sądzie cywilnym. Chcemy całą dokumentację zobaczyć. Chcemy, by przysłano tych funkcjonariuszy, niech powiedzą, jak to było i zobaczymy"
Dodał, że "szef ABW powinien przyjść mężnie z otwartą przyłbicą i przed sądem i opinią publiczną obronić swoje tezy, że wszystko było w porządku".
"Będę miał kilka pytań do pana pułkownika i funkcjonariuszy dotyczących kajdanek cały dzień, tego, jak wyglądała pomoc obrońcy, czy jednak coś ABW zapewniło do żywienia i picia, czy nie zapewniło. Przesłuchamy, zapytamy, ustalimy grzecznie, kulturalnie, jak ma to miejsce w sądach"
"Narracja TVN, Gazety Wyborczej jest taka, że oto, przed tym, jak grant był ogłoszony, ks. Olszewski wiedział, że będzie grant i się do niego przygotowywał. Problem jest taki, że ten grant nosi numer 82. To znaczy, że 81 razy wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości ogłaszało taki sam grant, a to była wersja 82. On był cykliczny. Ks. Olszewski przygotowywał się, jak każdy, kto wnioskuje o grant. Proszę zwrócić uwagę, że w tych mediach w ogóle nie pada informacja, że to grant numer 82. Wszyscy mówią, że przygotowywał się, a grant nie był ogłoszony"