Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Nawrocki–Trzaskowski: pierwsza mijanka. Świetlik: Nawet Owsiak nie pomaga

Pierwszy sondaż, w którym Karol Nawrocki wyprzedza Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów i zostaje prezydentem, nadszedł zaskakująco szybko. Po pierwsze, zła wiadomość dla kandydata Platformy. Po drugie, sojusznicy, z potężnym do tej pory „władcą dusz” Jerzym Owsiakiem, już wiele nie pomogą. Co mieli pomóc, to pomogli - "pisze w środowej "Gazecie Polskiej Codziennie" Wiktor Świetlik.

Karol Nawrocki
Karol Nawrocki
#Nawrocki2025 - x.com

Według opublikowanego w poniedziałek badania Ogólnopolskiej Grupy Badawczej (OGP) w drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki uzyskałby 50,6 proc. głosów. Łatwo policzyć, że jego przeciwnik dostałby o 1,2 pkt proc. mniej, czyli 49,4 proc. To wciąż przewaga w granicach błędu statystycznego i w dodatku pochodzi na razie z jednej sondażowni, która – co warto nadmienić – miała kilka sukcesów, jak celne prognozy podczas wyborów prezydenckich w 2020 r. i europarlamentarnych w 2024 r. Dynamika zmian preferencji wyborców jednak już jest ewidentnie nieprzypadkowa ani nie na wyrost. 

Drwiny w TVN

Wystarczy wspomnieć, że jeszcze dwa miesiące temu Jakub Sobieniowski z „Faktów” TVN drwił z tego, że pozbawionemu przez Donalda Tuska PiS funduszy nie wystarczy środków nawet do tego stopnia, by sprawić, by kandydat był rozpoznawalny przez większość Polaków. Można wątpić, czy te żarty wciąż bawią w prorządowych mediach. Sztab Nawrockiego odniósł ogromny sukces w promocji swojego kandydata i w dość konsekwentnej kampanii.

„Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, prezydentem w pierwszej turze zostałby Bronisław Komorowski z wynikiem 52 proc. – wynika z sondażu TNS Polska. Poparcie dla kandydata PiS Andrzeja Dudy zadeklarowało 12 proc. ankietowanych, a dla kandydatki SLD Magdaleny Ogórek – 5 proc.” – pisał „Newsweek” równo 10 lat temu, pod koniec stycznia 2015 r. Jak widać, sondażowa pozycja Andrzeja Dudy była dużo, dużo gorsza niż dziś Karola Nawrockiego. Ale sondaże to nie wszystko. Szczególnie że w kampanii pojawiło się kilka zmiennych.

Nawrocki nie udaje

Siłą kampanii Karola Nawrockiego jest przede wszystkim to, co jest słabością Rafała Trzaskowskiego. Kandydat obywatelski nie udaje kogoś, kim nie jest. Jest silnym, zdecydowanym facetem, który wie, czego chce, i nie kryje swoich poglądów, nawet jeśli nie są one idealne z perspektywy politycznego algorytmu (rygorystyczne podejście do aborcji). Enigmatyczne straszenie nim przez profesorskie środowisko jako „człowiekiem niebezpiecznym i bezwzględnym” chyba bardziej mu pomogło, pokazując go jako kandydata, który nie daje sobie w kaszę dmuchać. Podobnie „wokołostadionowe” sensacje z „gangsterami z otoczenia Nawrockiego” raczej mu nie zaszkodziły, bo pokazały człowieka, który nikogo się nie boi, nie wypiera znajomych, a który ciężką pracą, inteligencją i zaangażowaniem osiąga sukces naukowy i polityczny.

Najnowsza „afera apartamentowa”, jak zawsze podbita przez Donalda Tuska, dla którego okazała się ważniejsza nawet niż 80. rocznica wyzwolenia Auschwitz, także raczej Nawrockiemu nie popsuje szyków. Towarzyszy jej typowy dla bliskich dawnym i nowszym służbom specjalnym środowisk politycznych i dziennikarskich wątek obyczajowy oparty na modelowej insynuacji. Ćwiczony wielokrotnie, tą metodą udało się wyeliminować Włodzimierza Cimoszewicza z wyścigu prezydenckiego w 2005 r., ale już jakieś powyciągane z niebytu atencjuszki nie były w stanie w żadnym stopniu zaszkodzić Andrzejowi Dudzie.

Owsiak się zakiwał

A co z kilkoma potężnymi graczami krajowymi i zagranicznymi, którzy pojawili się w tej kampanii? Pierwszy z nich gra w polityczną grę od dawna i chyba… się zakiwał. To Jerzy Owsiak, nieformalny, ale nieustanny „campaigner” obozu Donalda Tuska i Romana Giertycha, promotor tak wybitnych gwiazd, jak Barbara Kurdej-Szatan, a także twórca kampanii „walki z sepsą”, która była faktyczną przedwyborczą dehumanizacją przeciwnika.

Tyle że zaangażowanie polityczne Owsiaka dziś już nie jest tajemnicą dla większości jego odbiorców. Co więcej, 37 proc. badanych (United Surveys dla Wp.pl) deklaruje niechęć do twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To nawet więcej niż deklarowane w badaniach poparcie dla PiS. Owsiak, przez 30 lat z okładem promowany na świeckiego świętego III RP, nigdy nie miał tylu przeciwników.

Dużo bardziej „mordercze” dla „Jurasa” jest jednak inne badanie przeprowadzone niedawno przez instytut Pollster, gdzie pytano: „Czy zagłosowałbyś na Jerzego Owsiaka, gdyby wystartował w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny?”. 61 proc. badanych odpowiedziało „nie”, a tylko 28 proc. – „tak”.

Zakładając, co bardzo prawdopodobne, że Owsiak otwarcie włączy się w kampanię i wezwie do głosowania na Trzaskowskiego, to niewiele mu pomoże, bo tych, których miał przekonać, już przekonał. Zaszkodzi za to sobie i swojej WOŚP, ale opinię o tej inicjatywie demoluje już od jakiegoś czasu, wykorzystując ją jako wehikuł do czynnej polityki.

Stanowski zaszkodzi Trzaskowskiemu

Do kampanii wyborczej włączył się też Krzysztof Stanowski, choć nie wiadomo, czy faktycznie wystartuje w wyborach, skoro w ramach happeningu twierdzi, że „nie chce być prezydentem”, i robi sobie żarty. Pomijając te deklaracje i oczywisty biznesowy kontekst akcji twórcy Kanału Zero, jego start zdecydowanie szkodzi bardziej Trzaskowskiemu. Choćby dlatego, że polityk KO jest łatwiejszy do zaatakowania, a na tym ma się opierać kampania gwiazdora YouTube’a, do złudzenia przypominająca kampanię Sławomira Mentzena czy kiedyś Pawła Kukiza („wszyscy politycy to zło, system jest chory, tylko ja wam prawdę powiem, bo jestem nowy”). 

Stanowski może atakować do woli Trzaskowskiego jego kompletnym fałszem w kampanii, co już zresztą robi. Nawrockiego – tym, że de facto jest wybrańcem Kaczyńskiego i że… szpanuje krzepą. Pierwszy zarzut akceptują prawicowi wyborcy, drugi poczytują jako zaletę kandydata. Wszak wiadomo, że siła fizyczna u mężczyzn jest ceniona, a z wysportowanych facetów śmieją się przede wszystkim faceci mniej wysportowani od nich. Jak widać, nie mamy do czynienia z jednym sondażem, ale z wieloma czynnikami, które grają na korzyść Nawrockiego. I tu czai się największe niebezpieczeństwo, bo do ostatniej sekundy kampanii musi być ona traktowana jako gra o wszystko.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

#wybory 2025 #Karol Nawrocki #Rafał Trzaskowski

Wiktor Świetlik