"Ministra" ds. równości Katarzyna Kotula ogłosiła, że powinno być zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, a "ministra" rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że na pewno takiego zrównania nie będzie...
To są kolejne już przymiarki do tego, by jednak wiek emerytalny w Polsce podnieść. Przypominam, my przywróciliśmy wiek emerytalny, który dawna opozycja podniosła. Byłem na komisji, gdzie pani Dziemianowicz-Bąk powiedziała że obecnie nie trwają prace nad zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, ale to nie oznacza, że w przyszłości nic w tym względzie się nie zmieni. Tym bardziej, że np. Ryszard Petru, polityk dawnej Nowoczesnej, a teraz Polski 2050, jest przekonany, że w Polsce wiek emerytalny trzeba podnieść. Takie ruchy się pojawią, może nie w okresie przedwyborczym, bo to byłoby za dużym ryzykiem dla rządzących, ale później na pewno. Mamy już pierwsze sygnały tego, jestem zaskoczony, że to wychodzi z Lewicy, bo przecież głównym ugrupowaniem, które podnosiło tę sprawę, i w końcu podwyższyło wiek emerytalny - jest Platforma Obywatelska.
Donald Tusk zapowiedział projekt poselski w sprawie ustawy dającej możliwość dokonania aborcji do 12. tygodnia ciąży. Także w tym tygodniu pojawiły się informacje o wprowadzeniu powszechnej dostępności pigułki "dzień po". Wraca temat małżeństw partnerskich. Czy to tematy zastępcze?
Niestety decyzje, które są podejmowane, mają taki charakter. Właśnie minister Kotula przedstawiła ustawę dotyczącą związków partnerskich, par homoseksualnych. Stanęły na posiedzeniach rządu założenia dotyczące przerywania ciąży i pigułki "dzień po". Donald Tusk już powiedział, że kwestię aborcji poprze. Ma to być poselski projekt ustawy. Liczymy, że pan prezydent Andrzej Duda tej ustawy nie podpisze! Jak widzimy z innych działań, które są podejmowane przez obecny rząd - one nie mają nic wspólnego z prawem, wyrokami Trybunału Konstytucyjnego czy z decyzjami prezydenta. Można się więc spodziewać najgorszego, że będą wydawane, jak to powiedział Donald Tusk - rozporządzenia, a nie ustawy.
Z drugiej strony w mediach społecznościowych funkcjonuje świadczenie "800 plus" jako "Tuskowe".
To szczyt hipokryzji. Program "500 plus" jest programem autorskim Prawa i Sprawiedliwości. Jak później słyszeliśmy, pan Tusk zaczął opowiadać, że nawet premier Kopacz miała taki program przygotowany. A wiemy, jakie były wtedy głosy, że to rozdawnictwo, że nie ma pieniędzy. To hipokryzja do potęgi. Świadczenie "800 plus" wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości, kontynuując program na tych samych zasadach, a teraz się okazuje, że to ma być "Tuskowe" rozwiązanie? Nie nasze? Obserwujemy pierwszy miesiąc rządów koalicji Donalda Tuska i oprócz łamania prawa, działań które uderzają głównie w członków Prawa i Sprawiedliwości, naszych ministrów - nie ma żadnych innych rozwiązań, które służyłyby rodakom. Na pewno nie będzie służyć Polsce i Polakom możliwość przerywanie ciąży do 12. tygodnia życia dziecka. Na razie mamy igrzyska. Nie mam żadnej pracy rządu!
Zmieńmy temat rozmowy. Kwestia emerytów i rencistów. Z jednej strony obiecywano, że będzie kwota wolna od podatku do 60 tys. zł, gdzie już wiemy, że w tym roku na pewno nie zostanie wprowadzona, że będzie łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów... To też "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu".
Powiem jak wcześniej: na razie nie widzimy żadnej pracy rządu! Są kontynuowane programy, które my wprowadziliśmy. Zarówno trzynasta, jak i czternasta emerytura będą dalej funkcjonowały. Mam nadzieję, że waloryzacja zapowiadana dwukrotna - choć w budżecie nie widziałem na to środków - będzie mieć miejsce. Będzie pierwsza waloryzacja, którą w marcu nasz rząd zapowiedział na poziomie ponad 11-12 proc. Tu funkcjonują wszystkie te decyzje, które my wprowadziliśmy w obszarze wsparcia dla emerytów i rencistów. Nowych rozwiązań na razie nie ma, zobaczymy co będzie dalej.
I na zakończenie naszej rozmowy. Z wielkim sukcesem w ubiegłym tygodniu obwieszczono reformę polskiej edukacji, podwyżki dla nauczycieli i... niezadawanie dzieciom i młodzieży prac domowych. A sprawa inwestycji: CPK, atomu po cichu się roztapia...
To są działania PR-owskie. Wraca się do dzieci i młodzieży. Pod hasłem: "Nie będziecie się musieli uczyć". To im się na pewno podoba! Trzeba się zastanowić nad konsekwencjami takich działań. Nie ma pogłębionej analizy, rozmów z nauczycielami, wychowawcami w tym zakresie. Dobra edukacja to nie jest kwestia, czy ktoś odrabia lekcje w domu ,czy nie, i czy są zadania domowe, czy nie. W ogóle jeśli chodzi o kształcenie, o to, jakie przedmioty znajdą się w programie, już jest zapowiedź likwidacji jednej godziny religii, ograniczenie lekcji historii. Wracamy do czasu komuny, gdzie historia była albo ukrywana, albo sfałszowana. Młode pokolenie odpowiednio wychowywane musi wiedzieć, co jest ważne. Obserwujemy to w krajach zachodnich, gdzie idea patriotyzmu pojawia się dopiero na wyższych uczelniach. Niestety z tym jest kiepsko, a teraz ta decyzja o braku prac domowych. Jestem pełen najgorszych obaw.
A co do, CPK i atomu - mam nadzieję, że z decyzji, które podjął rząd Prawa i Sprawiedliwości o budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu, nowa koalicja się nie wycofa. Choć oczywiście pojawiają się próby przenoszenia jej w inne miejsce, gdzie wiemy, że wtedy inwestycja nie ma sensu, bo sama kwestia przygotowania zgód trwała kilka lat, a w niektórych wypadkach - nawet kilkanaście. To niesłychanie ważne, by to przedsięwzięcie zostało zrealizowane. Jeśli chodzi o CPK, jestem pełen obaw co do jego realizacji. Wiemy, że to jest projekt, który jest absolutnie nieakceptowalny w Niemczech, podobnie jak kwestia portu w Świnoujściu - bo zagraża biznesowo naszym zachodnim sąsiadom. Dla naszego kraju nowy duży port lotniczy jest znakomitym rozwiązaniem inwestycyjnym i rozwojowym, dla Niemiec to zagrożenie. Obawiam się, że ta inwestycja zostanie zamrożona i że będzie ograniczana, dlatego nie przyniesie takich efektów, jakie port, by dał, powstając w wersji, którą zaproponowało Prawo i Sprawiedliwość.