Skandaliczna decyzja, która ogranicza prawa i wolności obywatelskie; musi spotkać się z protestem radnych i mieszkańców Warszawy - ocenił doradca prezydenta Błażej Poboży, odnosząc się do nowego zarządzenia prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego zakazującego eksponowania w miejskich urzędach symboli religijnych. W jego ocenie, wywołuje polityczną polaryzację, którą Trzaskowski i stołeczna Koalicja Obywatelska zajmują się od dawna.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym zakazano wieszania w urzędach krzyży, a urzędnikom - eksponowania symboli religijnych na biurkach.
"To jest skandaliczna decyzja, która jest w istocie ograniczeniem praw i wolności obywatelskich"
- ocenił w radiowej Trójce Błażej Poboży, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, w latach 2019-2023 wiceszef MSWiA, także do niedawna radny Warszawy.
Poboży zwrócił uwagę, że zarządzenie dotyczy stanowisk pracy miejscowych urzędników - nie tylko publicznych, ale także tych, do których nie mają dostępu osoby z zewnątrz. "A istotna większość polskiego społeczeństwa deklaruje się jako rzymscy katolicy" - przekonywał, przypominając też, że w preambule konstytucji zapisane jest odwołanie do chrześcijańskich korzeni.
"To skandaliczna decyzja, która musi spotkać się z protestem i radnych, i mieszkańców Warszawy"
- dodał Poboży.
W jego ocenie, nowe zarządzenie to wywołuje polityczną polaryzację, którą Trzaskowski i stołeczna Koalicja Obywatelska zajmują się od dawna.
"Zaczęło się bardzo niewinnie kilka lat temu, gdzie kilku radnym Koalicji Obywatelskiej przeszkadzały kolędy puszczane w windzie w Pałacu Kultury. (...) Później zlikwidowano tradycyjny opłatek dla radnych miasta stołecznego Warszawy, który był tradycją i za śp. Lecha Kaczyńskiego i później nawet za Hanny Gronkiewicz-Waltz. Rafał Trzaskowski i pani Malinowska-Grupińska z Platformy Obywatelskiej zlikwidowali tę tradycję"
- powiedział Poboży, dodając, że nowe zarządzenie ma pomóc w niekorzystnej dla KO kampanii wyborczej do PE.
"Platforma i Koalicja Obywatelska wiedzą, że tracą wyborców centrum, tracą wyborców młodych, co pokazały już wybory do sejmiku, także w Warszawie, i w związku z tym następuje szybki zwrot po elektorat lewicowy, ten progresywny" - podsumował.