- Kiedy lewactwo było u władzy po 1989 roku, to państwo strzelaliście do rolników. W związku z tym ja się nie dziwię pana uśmiechowi, bo to uśmiech aparatczyka, którego być może takie rzeczy bawią - powiedział Piotr Kaleta, poseł PiS, do senatora Lewicy Waldemara Witkowskiego w programie Katarzyny Gójskiej "W punkt" na antenie TV Republika.
Podczas protestu rolników w Warszawie doszło do skandalicznych scen - policja brutalnie pacyfikowała protestujących, uderzając w nich gazem, pałując i rzucając na ziemię. Rolnicy byli zatrzymywani na ulicach. Dochodziło też, jak mówili sami rolnicy, do prowokacji. O tych szokujących wydarzeniach Katarzyna Gójska rozmawiała w programie "W punkt" na antenie TV Republika z politykami.
"Wracają standardy, które już były, to znaczy prowokatorzy zaczynają funkcjonować ze strony policji. Mamy zdjęcie funkcjonariuszy, którzy byli po cywilnemu. Najpierw się gromadzili, a kiedy doszło do zadymy, nagle znaleźli się w tłumie rolników. Ten moment, kiedy funkcjonariusz policji odrzuca ciężki przedmiot w kierunku tłumu, jest to oczywiście czyn zabronujmy"
"Ja nie liczę, że neo-prokuratura będzie wszczynała jakieś postępowanie. Niewątpliwie jest to nieprofesjonalne zachowanie policjantów. Od razu powinno być postępowanie dyscyplinarne. Ewidentnie czynnik polityczny zdecydował o tym, że mają być użyte tak daleko idące środki przymusu bezpośredniego. Zwróćmy uwagę, że przez 8lat było organizowanych wiele protestów. Przekraczana była każda granica. Marsze, które wyglądały w sposób skandaliczny. Obrażanie funkcjonariusze, te panie babcie Kasie, które potrafiły piuć na policjanta, nigdy polska policja przez 8 lat nie stosowała tak powszechnie środków przymusu bezpośredniego, nie było tyle prowokacji. Scena, kiedy funkcjonariusz rzuca drugiego człowieka na ziemię i swoimi buciorami staje na fladze, to jest już katastrofa"
"Mówi pani, że policjant rzucał kostką brukową w kogoś. To jest pierwszy problem, jaki mam z tym przekazem. Drugi problem, jaki mam z tym przekazem, jest taki, że mam wrażenie, że pokazują Państwo pewne akcje ze strony policji polegające na zabezpieczaniu manifestacji, natomiast nie pokazują Państwo tych prowokatorów, którzy drzewcem od flagi wydłubują kostkę brukową, rzucają tą kostką w policjantów, wykorzystując manifestację pokojową rolników"
"Widziałem cały czas epatowanie policjantami, którzy jakoby są agresywni wobec demonstrantów. A tu wcale ani nie demonstranci, tylko dwudziestu kilku prowokatorów. Demonstranci zachowywali się głównie spokojnie. Pan minister Kierwiński też nie zrzucał całej winy na rolników."
"Mnie ciśnie się na usta, żeby się pana zapytać: wygląda znajomo to, co się dzieje? To pan, patrząc w pana życiorys, był aparatczykiem komunistycznym, za których to rządów takie rzeczy się działa. Od 1976 w PZPR chyba do końca. Ja się nie dziwię pana ironicznemu uśmiechowi, bo to wygląda znajomo. Chcę przypomnieć, ze kiedy lewactwo było u władzy po 89 roku, to Państwo strzelaliście do rolników. W związku z tym ja się nie dziwię pana uśmiechowi, bo to uśmiech aparatczyka, którego być może takie rzeczy bawią. Tam byli polscy rolnicy, którzy walczą, walczyli i będą walczyć o polską rację stanu. Mamy w tej chwili rząd złożony z takich ludzi jak wy, którzy się z tego śmiejecie. Ironiczne jakieś rzeczy, a tu naprawdę idzie o polską rację stanu"