Docierają niepokojące sygnały, że ingerencja służb w funkcjonowanie Krajowej Rady Sądownictwa – nawet w formie działań siłowych – to tylko kwestia czasu.
Moje stanowisko jest bardziej stonowane, bo opinie, które teraz pojawiają się w ustach sędziego Piotra Gąciarka czy ministra Waldemara Żurka, to żadne novum w ich wypowiedziach. Od dawna takie postulaty zgłaszali. Zresztą część z nich została już zrealizowana. Jeśli chodzi o finansowanie, to w części dotyczącej wydatków osobowych wyzerowany został ten punkt budżetu Krajowej Rady Sądownictwa, który dotyczy wydatków osobowych – diet dla członków KRS. Nie wiem więc, do czego miałyby się odnosić kolejne groźby – niewypłacania wynagrodzeń czy niepłacenia czynszu? To prawnie i fizycznie niemożliwe, bo pieniądze znajdują się już na określonych kontach NBP, nie ma możliwości ich wycofania, a minister nie jest dysponentem tych środków.
A jednak groźby w stylu „przejąć KRS” znowu się publicznie pojawiły.
Nie wiem, czy to wynika z nieświadomości, czy bardziej z wchodzenia w narrację propagandową, że minister Adam Bodnar niedostatecznie walczył z konstytucyjnym organem państwa, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa.
Sędzia Gąciarek mówił również o odcięciu systemu informatycznego.
To na pewno by skomplikowało pracę Rady, ale nie uniemożliwiło, bo przecież mamy dostęp do dokumentów w innej formie. Będziemy wówczas pracować w trybie awaryjnym. Kluczowe jednak pytanie: kto padłby ofiarą takich działań? Chociażby asesorzy po Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, którzy oczekują na nominację, oraz sędziowie chcący przejść w stan spoczynku. Nie wiem, czy sędzia Gąciarek chce, żeby oni ponieśli konsekwencje jego pomysłów. Sądzę, że ta wypowiedź po prostu nie była przemyślana.
A może to miał być sygnał dla „bojowników” o praworządność: „nie odpuszczamy”?
W tym zakresie retoryka się nie zmieniła. Na marginesie radziłbym sędziemu Gąciarkowi, póki jeszcze jest sędzią, zająć się bliższymi mu tematami. Jest kierownikiem sekcji postępowania przygotowawczego w Sądzie Okręgowym w Warszawie, a zaległości w niej rosną w sposób lawinowy. Nie dostrzegam jego aktywności, aby poprawić efektywność funkcjonowania sekcji. Mógłby też zająć się swoim referatem. Ma m.in. sprawę, która trwa już ponad 10 lat. Lepiej więc, żeby pan Gąciarek w pierwszej kolejności zajął się tym, co do niego należy.
Członkami KRS są również posłowie i senatorowie wybrani przez rządzącą obecnie większość parlamentarną, a jednak od wielu miesięcy pracują w Radzie – mimo ataków na nią. Po wyłączeniu kamer zachowują się merytorycznie?
Powiem więcej, także przy włączonych kamerach, bo przecież posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa są transmitowane. Różnią się wprawdzie w wypowiedziach, ale to dotyczy przede wszystkim warstwy merytorycznej.
Teraz jest gorący okres polityczny i rzadziej się pojawiają na posiedzeniach Rady, do czego podchodzimy ze zrozumieniem. Natomiast pracują na miarę swoich możliwości, w zespołach, komisjach, na posiedzeniach plenarnych. Chwała im za to, bo bez względu na poglądy polityczne umożliwiają albo ułatwiają funkcjonowanie konstytucyjnego organu, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa.
Czyli doskonale wiedzą, że KRS musi funkcjonować, żeby wymiar sprawiedliwości działał, a reszta to polityczny teatr?
Nie wiem, jak to wygląda ze strony politycznej, ale ze strony prawnej jest oczywiste, że KRS działa legalnie, na podstawie obowiązującej ustawy, co zostało potwierdzone orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Ostatnio z części zastrzeżeń wycofują się również organy unijne. Świadczy to o tym, że obecne podgrzewanie tematu bardziej ma charakter propagandowy, niż jest elementem dyskusji prawniczej. Opierający się na opiniach części środowiska prawniczego, które nie znajdują potwierdzenia w żadnych orzeczeniach uprawnionych organów.
Co oznacza użyty wcześniej zwrot: „póki pan Gąciarek jest sędzią”? Są jakieś sygnały, że śladem Żurka pójdzie w politykę?
Nie sądzę! Praktyka jest taka, że sędziowie często wykazują niedopuszczalną aktywność, którą oceniam jako polityczną, ale utrzymują status sędziowski. Sporo było zamieszania związanego z Waldemarem Żurkiem, który najchętniej by ten status utrzymał, gdyby była taka prawna możliwość. Ustawa o ustroju sądów powszechnych nie pozwala jednak zajmować wyższego stanowiska politycznego niż podsekretarz stanu, więc jako minister konstytucyjny musiał zrezygnować ze statusu sędziego. Poza tym to by się kłóciło z objęciem funkcji prokuratora generalnego. Bardziej traktowałbym to jako apel, żeby się zdecydować wykonywać obowiązki służbowe należycie i nie poświęcać nadmiernego czasu na działalność quasi-polityczną.
Ale jak to? Przecież fundamentem takich działań i snucia rozmaitych scenariuszy jest uparte lansowanie tezy o konieczności odpolitycznienia sądownictwa.
W mojej ocenie najgorszą rzeczą, która się wydarzyła w ciągu ostatnich iluś lat, było upolitycznienie czy też otwarte ujawnienie się upolitycznienia znacznej części środowiska sędziowskiego. To, że czynny do dnia zaprzysiężenia sędzia został ministrem sprawiedliwości, wskazuje, że to poszło bardzo daleko. Przemiana sędziego w polityka nie dzieje się z dnia na dzień. To jest potwierdzenie tezy, że konotacje polityczne pewnej grupy środowisk sędziowskich stały się faktem. I może dobrze, że się ujawniły, niż miałyby pozostać w ukryciu.
Czego więc można się spodziewać? Bo opinia obecnego ministra o KRS jest powszechnie znana. Eskalacji? Siłowych rozwiązań? Szukania kompromisu?
Po tym, co się działo przez ostatnie nieco ponad 18 miesięcy, nie sposób czegokolwiek przewidzieć. Natomiast my funkcjonujemy, wszyscy pracujący w Krajowej Radzie Sądownictwa, mamy poczucie służby i obowiązku wobec państwa. Nawet wspomniane zablokowanie środków nie spowodowało niechęci do pracy w KRS.
Cała rozmowa z sędzią Stanisławem Zdunem w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie".
Żurek ma dar bilokacji? Jest śledztwo w sprawie fałszerstw. Postępowanie wszczęto, gdy ministrem był Bodnar
— GP Codziennie (@GPCodziennie) July 29, 2025
Więcej ℹ️ od 00:00 na » https://t.co/1HYRtWiDJA
Prenumeruj i zyskaj dostęp do sprawdzonych treści 💻📲https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/rJlD5wNU0p