- To nie była łatwa walka, nie było zasad. Nie walczyliśmy w uczciwej walce - tak Grzegorz Schetyna tłumaczył działaczom Koalicji Obywatelskiej kolejne przegrane wybory. Ale czy będą go chcieli jeszcze słuchać... PO-KO uzyskało 27,4 proc. poparcia. Taki wynik przełożyłby się na 130 mandatów w Sejmie.
Dziękujemy za miliony głosów. Tym wszystkim, którzy byli przy urnach wyborczych. To było święto demokracji. Dziękuję tym, którzy głosowali na partie opozycyjne. Tym, którzy wybrali Platformę Obywatelską
- rozpoczął lider PO-KO Grzegorz Schetyna.
Przekonywał, że obecna kampania nie była sprawiedliwą walką. „To była wielka praca, trudna kampania. To były trudne cztery lata. To nie była łatwa walka, nie było zasad. Nie walczyliśmy w uczciwej walce, przeciwnik nie stosował się do reguł gry” – mówił dalej.
Zdając sobie sprawę z porażki w Sejmie, wyraził nadzieję na władzę w Senacie.
„Będziemy pracować nad współpracą. Senat… Senat jeszcze. Te wyniki ciągle przed nami. Wierzymy w zwycięstwo
- podkreślił.
Wierząc w to zwycięstwo, to jedyna droga współpracy opozycji. Przed nami są następne wybory. Wybory prezydenckie. Te wybory wygramy – to nasza obietnica
- prognozował lider PO-KO.