- Pamiętam, w trakcie inauguracji swojej prezydentury w 2005 roku, przed obiema izbami polskiego parlamentu mówił, że trzeba wreszcie skończyć z tym fatalnym podziałem na Polskę A i B, z czym się nie udało uporać ani w II RP, ani w PRL-u, ani potem w III RP- przypomniał wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin podczas wizyty w Bydgoszczy, przypominając słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Sasin, który w piątek wziął udział w konwencji "Inwestycje lokalne. Polska jest jedna" w Bydgoszczy, zaznaczył, że śp. prezydent Lech Kaczyński "niejednokrotnie zwracał uwagę na to, że nierównomierny rozwój Polski jest ogromną plagą". - "Plagą, z którą musimy skutecznie walczyć" - mówił.
- "Pamiętam w trakcie inauguracji swojej prezydentury w 2005 roku przed obiema izbami polskiego parlamentu mówił, że trzeba wreszcie skończyć z tym fatalnym podziałem na Polskę A i B, z czym się nie udało uporać ani w II RP, ani w PRL-u, ani potem w III RP. Z tym zjawiskiem, że są w Polsce miejsca bardzo bogate, wysoko rozwinięte, gdzie poziom życia nie tylko nie odbiega od średniego poziomu życia w Unii Europejskiej, ale nawet jest znacząco wyższy. Ale są też takie miejsca - i jest ich bardzo dużo, a właściwie można powiedzieć większość - gdzie rozwój niestety nie nadąża, gdzie Polacy tam mieszkający czują się obywatelami drugiej kategorii" - podkreślił Sasin.
Dodał, że nierównomierny rozwój ma dwa wymiary, z jednej strony terytorialny, a z drugiej strony horyzontalny. - "Na górze są te duże miasta, wielkie metropolie z Warszawą, regionem podwarszawskim na czele, który już wyprzedził znacząco średnią europejską - ponad 160 proc. średniej zamożności UE" - zauważył wicepremier. - "Ale jak popatrzymy na te mniejsze gminy, mniejsze miejscowości, to pewnie bardzo wiele można byłoby jeszcze zrobić, żeby poziom rozwoju podciągnąć" - zaznaczył.
- "Okres naszych rządów to musi być okres wyrównywania szans, wyrównywania rozwoju. Nie ma Polaków lepszej i gorszej kategorii" - podkreślił szef MAP.
Jak podkreślił, "nie może być dłużej podziału na tych, którzy mieszkają w dużych miastach, którzy korzystają w pełni z możliwości cywilizacyjnych i na tych gorszych, o których zapomniano, którzy mieszkają w Polsce lokalnej i dla których często dostęp do nowoczesnej infrastruktury - sportowej, zdrowotnej, edukacyjnej, kulturalnej - ale również do dobrych dróg, w tym również dróg lokalnych - może być tylko czymś, co jest tylko w sferze marzeń".
- "Nie ma dla nas, dla Prawa i Sprawiedliwości i dla naszego rządu, lepszych i gorszych Polaków, nie ma tych Polaków, o których trzeba dbać bardziej i tych, o których trzeba dbać mniej" - oświadczył Sasin.