Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

"Porobili sobie wspólne zdjęcia, pojechał" - mieszkaniec Głuchołaz po wizycie Tuska czekał na pomoc 9 godzin!

Jeden z mieszkańców Głuchołaz podzielił się swoją wstrząsającą relacją z powodzi. Sam pomagał w trakcie najtrudniejszej sytuacji, a później... czekał 9 godzin na pomoc "na wysepce", która została dookoła zalana. Jak twierdzi, stało się to już po tym, jak do miasta przyjechał Donald Tusk.

Donald Tusk na miejscu powodzi
Donald Tusk na miejscu powodzi
fot. - Kancelaria Premiera

Południe Polski mierzy się z największymi od lat powodziami. Niektóre miejscowości zostały doszczętnie zniszczone. Jedną z miejscowości, które ucierpiały najbardziej, są Głuchołazy. Mimo wysiłków mieszkańców, miasto zostało zalane. Wiele osób nie kryje rozgoryczenia tym, co się wydarzyło.

Cała ulica służb, bo miał przyjechać Tusk

Szczególnie szokująca jest relacja jednego z mieszkańców w Głuchołazach. 

- Pomagałem sypać worki z piaskiem, była cała ulica służb, bo miał przyjechać pan Tusk. Pan Tusk przyjechał, porobili sobie wspólne zdjęcia, pan Tusk pojechał i wszystkie służby znikły. Przyszedł jeden policjant do nas na wały i mówi: ludzie, co wy tu robicie, uciekajcie, zaraz będzie katastrofa - powiedział mężczyzna w rozmowie z "Faktem".

Mężczyzna postanowił wywieźć swoje auto, by nie ucierpiało w trakcie powodzi. Ale do domu nie zdążył wrócić.

- Już wracając nie zdążyłem dojść do dołu, górami przez budowę i na górce ostatniej utknąłem. Ludzie wydzwaniali na 112. Nic, bo twierdzą, że oni nie potrafią - wskazywał rozgoryczony, dodając: - Czekałem 9 godzin. Mówili mi: już jadą, już płyną. Nikt się nie pojawił. Zszedłem koło 16, a zaczęło się rano.

 



Źródło: niezalezna.pl, Fakt

#Donald Tusk #powódź

mk