Te spotkania są niezwykle ważne, ponieważ to podczas rozmów z Polakami powstają nasze najlepsze pomysły - powiedział w Jaśle premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaznaczył, że wprowadzanie nowych rozwiązań jest możliwe dzięki naprawie finansów publicznych. Dzięki czemu pieniądze nie są już "w kieszeniach łajdaków, na co przyzwalała Platforma Obywatelska", pomimo sprzeciwu Polaków.
Prawo i Sprawiedliwość wróciło do objazdu kraju. Podczas trwającego weekendu politycy partii rządzącej pod hasłem "Przyszłość to Polska" spotykają się z Polakami w wielu miejscach. Przedwyborczą ofensywę zapowiedział w piątek prezes partii Jarosław Kaczyński. W sobotę na mapie przedstawicieli partii znalazły się m.in Kraków, Gdynia, Łódź, Katowice, Szczecin, Poznań i Lublin. Kluczową jednak lokalizacją jest Jasło (woj. podkarpackie), gdzie przybył premier Mateusz Morawiecki.
Jak stwierdził na początku szef polskiego rządu, PiS spotyka się z Polakami, "aby nasz plan na kolejne cztery, a może i na osiem lat wykuwał się" podczas rozmów, jak ta.
"Że te spotkania mają wielki sens, najlepszym dowodem jest to, że nasze najlepsze pomysły powstawały właśnie na takich spotkaniach. To na takim spotkaniu jak to urodziła 13. i 14. emerytura. To na takich spotkaniach powstał pomysł wyprawki dla dzieci (...). To na takich spotkaniach rozmawialiśmy o obniżeniu podatków i żeby Polacy mogli jak najwięcej zarabiać i żeby było jak najwięcej miejsc pracy"
- powiedział.
Premier @MorawieckiM w #Jasło: My uratowaliśmy miejsca pracy w #OrlenPołudnie, bo nasz program, to również program pracy. Nasze pomysły nie wykuwają się w gabinetach, ale na spotkaniach z Polakami. Warto zadać pytanie, gdzie były pieniądze za czasów rządów PO? #PrzyszłośćToPolska
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 11, 2023
Premier przekazał, że ostatnio zauważył w mediach społecznościowych wpis, w którym ktoś zapytał, "Jeżeli rząd Prawa i Sprawiedliwości nic nie robi, tylko rozdaje pieniądze ludziom, to gdzie te pieniądze były w czasach Platformy Obywatelskiej". "No właśnie, gdzie one były?" - zapytał premier. Dodał, że to "kluczowe pytanie" odnośnie tego, co się dzieje dzisiaj w Polsce.
Przekazał też, że chce, aby spotkania z Polakami jednoczyły i odbywały się pod biało-czerwoną flagą. "Jest jedna charakterystyczna cecha spotkań pana Tuska" - stwierdził. Jego zdaniem, odbywa się to w ten sposób dlatego, iż "wstydzą się Polski".
"Drodzy zwolennicy Platformy Obywatelskiej weźcie biało-czerwone flagi. Polska jest tylko jedna, walczmy o to, żeby Polska była jedna - tak jak na naszych spotkaniach - biało-czerwona"
- powiedział.
Premier @MorawieckiM w #Jasło: Chcemy, aby nasze spotkania odbywały się pod biało-czerwoną flagą. Chcemy, aby te spotkania łączyły Polaków. Na spotkaniach D. #Tusk nie widzimy naszej flagi. Dlaczego? Oni chyba się wstydzą Polski. #PrzyszłośćToPolska pic.twitter.com/e7rbzVHTCL
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) March 11, 2023
Szef polskiego podkreślił, że rozwój polityki społecznej, zakup uzbrojenia, inwestycje były możliwe dzięki jednej rzeczy - naprawy finansów publicznych. "Naprawa finansów publicznych to podstawa do wykonania celów, które realizujemy" - zaznaczył. Przypomniał również, że pomimo sytuacji geopolitycznej i następujących po sobie kryzysów, rząd poradził sobie z trudną sytuacją, w tym z deficytem budżetu.
"12 miliardów, zamiast prawie 30 miliardów. Tak zarządza finansami Prawo i Sprawiedliwość"
- powiedział. Dodał, że to "realne pieniądze", które nie są już "w kieszeniach mafii podatkowych, cwaniaków, łajdaków - przyzwolenie na to dawał rząd Platformy Obywatelskiej". Dodał, że sam widział "stosy pism", w których przedstawiciele różnych branży apelowali o działania rządu PO - bez sukcesu. "Pieniądze przepływał jak przez durszlak" - stwierdził Morawiecki.
Premier zastanawiał się też, jak Platforma Obywatelska zareagowałaby na kryzys. Jak stwierdził - na możliwą reakcję ma "świetne dowody". Przypomniał, że 3 lata temu wprowadzono stan epidemiczny, a łańcuchy dostaw i podaży "urwały się". "Cały świat na moment zamarł" - stwierdził.
"Co zrobił rząd Platformy Obywatelskiej podczas "kryzysiku", który mieli 10 lat wcześniej po upadku Lehman Brothers? Nic nie zrobili. Bezrobocie rosło do poziomu 14,6 proc., ponad 2 mln ludzi było bez pracy. A my uratowaliśmy tamte miejsca pracy"
- dodał, że gdyby rząd PiS zachował się 3 lata temu, jak PO, 10 lat temu, to bezrobocie znów by poszybowało, a zakłady pracy upadałyby "jeden po drugim", tak jak za poprzedniego rządu.
"To jest ta podstawowa różnica między nami, a nimi. Jak my zareagowaliśmy na ten kryzys - wydaliśmy 200 mld zł, na uratowanie 5 milionów miejsc pracy. Co zrobili oni? Zabrali 150 mld zł z OFE. Mówili, że będą obniżać podatki, a co zrobili? Podnieśli podatek VAT. Mówili, że nie podniosą wieku emerytalnego, co zrobili? Podnieśli wiek emerytalny i dawali głodowe emerytury"
- mówił. Odniósł się też do waloryzacji emerytur, które za rządów PO wynosiły po "2, 3, 5 zł". "My w tym roku robimy rekordową waloryzację emerytur - co najmniej 250 zł i będzie też 13. i 14." - powiedział.
Dodał, że "receptą na kryzys" Platformy Obywatelskiej było "zamykanie szkół, zamykanie posterunków policji, sprzedaż lasów - wyprzedaż Polski". W jego ocenie, jeżeli partia Donalda Tuska wróci do władzy, to ponowi ta działania.