Podburzanie społeczeństwa w czasie wojny, niepokoju, w czasie "putinflacji", jest po prostu draństwem - mówił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w rozmowie z radiową Trójką, odnosząc się do haseł o problemach kadrowych w oświacie.
Kwestie nauczycieli - zarówno liczebności tego zawodu, jak i wynagrodzeń - są w ostatnim czasie często podnoszone przez polityków opozycji, wspieranych przez niektóre organizacje związkowe. Pytany o tę sytuację w radiowej Trójce, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek stwierdził, że "związki zawodowe stoją na straży wąskiej grupy nauczycieli". Dodał również, że nieprawdziwe są doniesienia o wielkich brakach kadrowych w szkołach.
- Nie ma żadnego dramatu kadrowego, a podburzanie społeczeństwa w czasie wojny, niepokoju, w czasie "putinflacji", jest po prostu draństwem
- stwierdził minister. Czarnek zaznaczył, że "wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela, który wchodzi do zawodu, wzrośnie łącznie o 20%".
Padło także pytanie o to, czy w związku ze zwiększoną liczbą infekcji COVID-19, możliwy jest powrót do nauczania online. Czarnek odpowiedział:
Jestem przekonany, że wchodzimy w nowy rok z nauką stacjonarną. (...) Nie mamy najmniejszych sygnałów, że grozi nam nauka zdalna
Minister edukacji i nauki dodał, że trzeba przewidywać, iż do polskich szkół wejdzie dodatkowo nawet do 400 tys. nowych uczniów z Ukrainy.
Przemysław Czarnek w odpowiedzi na publikację dziennika, w której napisano, że minister edukacji zachęca Polaków, aby w wakacje jeść mniej i taniej, stwierdził, że "to obrzydliwa manipulacja".
Nie mówiłem tego do Polaków, tylko mówiłem o sobie
- stwierdził.