Ustawa o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnościami wprowadzi ogromne zmiany. - "W tej chwili, niezależnie od momentu powstania niepełnosprawności, świadczenia będą dokładnie takie same dla wszystkich" - zauważył wiceszef MRiPS Paweł Wdówik i wskazał, że całkowicie likwiduje ona jakikolwiek mechanizm wiązania pracy ze świadczeniem, co było szczególnie wyczekiwanym rozwiązaniem.
Wdówik przypomniał, że prezydent Andrzej Duda podpisał w poniedziałek ustawę o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnościami - "To bardzo wyczekiwana ustawa, która zasadniczo zmienia system wsparcia i system świadczeń - tych świadczeń dotyczących rodziny i świadczeń dotyczących osób z niepełnosprawnością" - ocenił.
Według wiceszefa MRiPS ustawa jest wykonaniem w całości wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który dotyczył zróżnicowania świadczeń zależnie od momentu powstania niepełnosprawności. - "W tej chwili, niezależnie od momentu powstania niepełnosprawności, świadczenia będą dokładnie takie same dla wszystkich" - przekazał.
Jak zastrzegł, ustawa jest również realizacją postulatu, żeby rodzice dzieci z niepełnosprawnością mogli podejmować pracę podczas pobierania świadczenia pielęgnacyjnego. - "Ta ustawa całkowicie likwiduje jakikolwiek mechanizm wiązania pracy ze świadczeniem. Czyli rodzice i opiekunowie osób, na które przysługuje świadczenie pielęgnacyjne, będą mogli pracować bez jakichkolwiek ograniczeń. To jest wielka zmiana, bardzo wyczekiwana i bardzo chwalona przez rodziców dzieci z niepełnosprawnością" - ocenił.
Wdówik dodał, że od tej pory świadczenie wspierające będzie przyznawane na każde dziecko z niepełnosprawnością. - "Są takie rodziny, gdzie dzieci (z niepełnosprawnością) jest dwoje, a czasem niestety nawet więcej. Do tej pory przysługiwało jedno świadczenie, niezależnie od liczby dzieci. Od 1 stycznia, kiedy ta ustawa wejdzie w życie, na każde dziecko będzie wypłacane odrębne świadczenie pielęgnacyjne" - poinformował.
- "Ważna zmiana polega też na tym, że świadczenie pielęgnacyjne jest wypłacane do ukończenia 18 roku życia. Czyli w momencie, kiedy człowiek z niepełnosprawnością uzyskuje pełnoletność, świadczenie, które pobierają rodzice się kończy, on w tym momencie nabywa prawa do innych świadczeń: do renty socjalnej, do świadczenia uzupełniającego, do nowego świadczenia, jakim jest świadczenie wspierające" - wyjaśnił.
Podkreślił, że świadczenie wspierające oparte jest nie o genezę niepełnosprawności lub orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, ale o poziom potrzeby wsparcia. - "Ludzie, mimo posiadania tej samej niepełnosprawności, tego samego stopnia, różnią się między sobą - i to częstokroć bardzo te różnice są widoczne - w zakresie pomocy, jakiej potrzebują. To świadczenie jest dopasowane w taki sposób, żeby odpowiadać na potrzeby. Im większe potrzeby, tym większe świadczenie" - stwierdził.
Zaznaczył, że do oceny będzie używana specjalna skala, która obecnie jest przygotowywana i testowana. "Ogłosimy ją w ustawowym terminie, dzięki czemu będziemy mogli zapewnić najwyższą jakość tej oceny i dopasowanie świadczenia" - zapewnił.
Wdówik przypomniał, że zagwarantowana w ustawie wysokość świadczenia wynosi obecnie od 40 proc. renty socjalnej do 220 proc. renty socjalnej. - "Czyli od mniej więcej 700 zł dla osób, które potrzebują tego wsparcia relatywnie mniej, aż do 3,5 tys. zł dla osób potrzebujących tego wsparcia najwięcej" - zapowiedział. - "Stajemy się krajem, który w sposób nowoczesny, oparty o zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia, dopasowuje wsparcie do potrzeb, do tego, co wynika z funkcjonalnej analizy tego, jak osoba z niepełnosprawnością funkcjonuje i gdzie tej pomocy potrzebuje" - mówił.
Ustawa o świadczeniu wspierającym została opublikowana w Dzienniku Ustaw w środę. Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2024 r. Część jej przepisów będzie obowiązywała już w sierpniu. Niektóre mają dłuższe vacatio legis i wejdą w życie 1 stycznia 2024 i 2025 r.
Wiceminister rodziny został zapytany, kiedy i w jakiej formie w życie wejdzie wykaz nieuleczalnych, genetycznych chorób, które mogłyby być orzekane raz na czas nieokreślony. - "To będą zalecenia, to będzie zestaw wytycznych, które pełnomocnik rządu może wydać dla orzeczników. Chodzi przede wszystkim o to, żebyśmy ułatwiając życie rodzicom dzieci z niepełnosprawnością, nie zmuszali ich do pojawiania się co chwila po to tylko, żeby potwierdzić rzecz, która jest faktem, czyli że ta niepełnosprawność się nie zmieniła i nie zmieni" - wyjaśnił.
Dodał, że "sam fakt choroby nieuleczalnej nie oznacza jeszcze niepełnosprawności". - "My listę, którą otrzymaliśmy od specjalistów zweryfikowaliśmy, poprosiliśmy o to Ministerstwo Zdrowia, czekamy na ich odpowiedź, żeby rzeczywiście objąć tymi zmianami te choroby, które dają skutki w postaci niepełnosprawności wymagającej odpowiedniego wsparcia. Za tym idą określone środki publiczne, za które jesteśmy odpowiedzialni i chcemy je skierować tam, gdzie one są potrzebne" - stwierdził.