Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Blamaż prokuratury w sprawie Romanowskiego. Politycy koalicji rządzącej nabierają wody w usta

"W mojej ocenie ktoś powinien za to odpowiedzieć w prokuraturze" - tak o kompromitacji prokuratury w sprawie Marcina Romanowskiego mówi marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Politycy koalicji rządzącej próbują jednak unikać mocnych słów i nabierają wody w usta, pytani o to, co zrobili śledczy w sprawie polityka opozycji.

Prokuratura Krajowa
Prokuratura Krajowa
Bartosz Kalich - Gazeta Polska

Poseł PiS, polityk Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, został w pokazowy sposób zatrzymany w związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości. Przewieziono go do prokuratury, gdzie prokurator odczytał zarzuty, a następnie skierowano wniosek o 3-miesięczne aresztowanie. Skończyło się jednak nieprawdopodobną kompromitacją. Romanowskiego chroni immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, a prokuratura doskonale o tym wiedziała, ale posługiwała się opiniami prawnymi. Sąd stwierdził jednak, że Romanowskiego obejmuje immunitet i wypuścił go na wolność.

Pokazowe działania skończyły się kompromitacją - w dodatku Kodeks postępowania karnego wskazuje, że na podstawie tych samych dowodów i faktów nie można drugi raz zatrzymać Romanowskiego.

Tymczasem politycy koalicji 13 grudnia usiłują tłumaczyć kompromitację prokuratury. - Na pewno został tam popełniony błąd niedopatrzenia i w mojej ocenie ktoś powinien za to odpowiedzieć w prokuraturze - stwierdził marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Jego partyjny kolega Ryszard Petru również unikał słowa "kompromitacja". 

– Nie uważam, że to jest blamaż prokuratury, uważam że to jest błąd. Powinna była zwrócić się do Rady Europy ws. immunitetu Marcina Romanowskiego. Oni na pewno poczuli się „urażeni”, że coś takiego nie miało miejsca – stwierdził. Głos zabrał także szef MSWiA, zaklinając rzeczywistość o tym, że sprawa immunitetu Romanowskiego nie jest tak jasna, jak się wydaje.

Przyjęli na siebie wszyscy ci, co mieli wziąć odpowiedzialność. Prokurator Korneluk na konferencji prasowej o tym mówił, więc uważam, że liczy się to, co się dalej będzie działo, czy odwoła się prokuratura i kiedy, czy prokuratura zwróci się do Rady Europy, jakie kolejne ekspertyzy się pojawią, bo jeżeli takie autorytety jak prof. Andrzej Zoll, mówią, że on uważa, że tutaj tego drugiego immunitetu nie ma, to ta sprawa nie jest taka zero-jedynkowa. To nie jest błąd, że ktoś pomylił czarne z białym. Tylko po prostu idzie się ścieżką, po której nikt wcześniej nie szedł, bo tego rodzaju sytuacji nie było

– mówił Siemoniak. Przy okazji minął się z prawdą, bo wszyscy - choć najwyraźniej poza Siemoniakiem - pamiętają przecież sprawę Nadii Sawczenko. 

Tymczasem Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o głosy opozycji, że w związku ze sprawą Romanowskiego stanowisko powinien stracić szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar, zwrócił uwagę, że w takich sytuacjach opozycja będzie tak zawsze mówić i że jest to jej "wilcze prawo". "A my będziemy jednoznacznie bronić ministrów naszego rządu" - zadeklarował. Wygląda więc na to, że odpowiedzialności politycznej nie będzie.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Marcin Romanowski #bezprawie Tuska

mk