Polskiego samochodu Izera nie będzie - to decyzja rządu Donalda Tuska. Posłowie opozycji protestują, nazywając taki stan rzeczy skandalem.
Z końcem listopada 2024 roku minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski poinformował, że projekt "Izera" nie będzie kontynuowany. Poseł Ireneusz Zyska (PiS) ocenił dziś na konferencji prasowej w Sejmie, że decyzja szefa MAP dot. projektu samochodów marki Izera jest "skandaliczna, niezrozumiała, wymierzona w polski przemysł, w rozwój miejsc pracy, w rozwój regionu, który jest w trakcie trudnego procesu transformacji".
Zdaniem posła PiS, obecny rząd na którego czele stoi premier Donald Tusk likwiduje "ambitne projekty poprzedniego rządu". "Dlatego zwracamy się z apelem do Donalda Tuska, do ministra aktywów państwowych, do koalicji rządzącej, aby odwrócili decyzję dotycząca Izery. Jest jeszcze czas, jest jeszcze szansa. Techniczne warunki zostały spełnione" - oświadczył Zyska.
Według posła Jarosława Wieczorka (PiS) projekt dotyczący samochodów Izera był jednym z istotniejszych projektów rozwojowych dla Polski, który mógł pokazać, że Polacy potrafią zbudować własną markę. "Tymczasem prostą decyzją polityczną stwierdzono, że tak się nie stanie" - dodał.
Poseł Waldemar Andzel (PiS) stwierdził, że polska gospodarka przez rząd premiera Tuska jest zwijana, a flagowym tego przykładem jest właśnie cofnięcie projektu polskiego samochodu elektrycznego Izera. "Nie zgadzamy się na to. Liczymy, że rząd Tuska się opamięta i zmieni w tej sprawie niezwykle ważną dla Polski decyzję" - powiedział Andzel.
W maju br. prezydent Jaworzna wydał pozwolenie na budowę fabryki Izery. W marcu br. wybrano generalnego wykonawcę fabryki. Strony podpisały list intencyjny warunkujący podpisanie umowy uzyskaniem przez spółkę EMP zgód korporacyjnych. Obecny rząd ich nie udzielił.