"Powinniśmy na kolanach do Częstochowy iść i dziękować, że mamy kilku takich świetnych ludzi, którzy mimo wszystko razem są" - ocenił obecny rząd były prezydent Lech Wałęsa. Tego, że rządzący nie realizują obietnic, nie zaliczył do błędów. Ba, Wałęsa nie widzi żadnego po stronie koalicji 13 grudnia, poza zbyt małymi atakami na poprzedników. Według niego, wszystkiemu winny jest PiS, bo "zamontował wiele pułapek", które uniemożliwiają zmiany. Ale wskazał rozwiązanie - jest nim zamach stanu.
"Warunki, w jakich przyszło dzisiaj rządzić, są potworne. Poprzednia ekipa zamontowała wiele pułapek. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony. Powinniśmy na kolanach do Częstochowy iść i dziękować, że mamy kilku takich świetnych ludzi, którzy razem są"
"Właśnie tu popełnia błąd premier Tusk i ta cała ekipa, że nie pokazuje bez przerwy: "patrzcie, no jak zrobić? Co? Musiałbym zamach stanu zrobić, pozamykać wszystkich. No tego nie chcecie"
"Co można zrobić, jak sądy są przeciw, prezydent jest przeciw, utrudniają maksymalnie... Co można tu więcej zrobić? Najlepiej byłoby, gdyby paru pułkowników przejęło władzę, wszystkich tych ludzi, którzy są odpowiedzialni zamknęli, zrobili porządek i po trzech miesiącach oddali władzę. To by było najlepsze rozwiązanie"