Rolnicy wyjadą na drogi gminne, powiatowe i wojewódzkie. Sprzeciwiamy się umowie z Mercosurem, umowie z Ukrainą i bierności rządu wobec sytuacji w rolnictwie. Nie ma żadnej polityki państwa, która chociaż dawałaby szansę na poprawę. My nie możemy sprzedawać swoich plonów, a jeszcze słyszymy, że będzie trzeba zapłacić podatek od samozbiorów. Tak wygląda dobijanie naszego sektora gospodarki
- tłumaczył w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych.
Protestujący zapowiadają, że jeżeli ich działania nie spowodują reakcji u rządzących to będą one eskalować.
W całej Polsce
- Co 15 minut rolnicy wychodzą na przejście dla pieszych na kwadrans i blokują ruch - relacjonował z Zachodniopomorskiego Kamil Nieradka na antenie Telewizji Republika. Przekazał, że najczęściej pojawiają się argumenty braku ochrony rynku rolnego, niskie ceny tegorocznych plonów w skupach, a także wysokie koszty produkcji. Kolejna sprawa to umowa z Mercosur, ale także napływ taniej żywności z Ukrainy.
Będący w Małopolsce Arkadiusz Rogowski zapowiedział, że szczyt protestu zapowiadany jest na godz. 16. Obecnie blokowana jest częściowo droga 973 w kierunku Krakowa.
- Rolnicy domagają się przede wszystkim interwencji rządu. Podkreślają, że koszty produkcji jest poniżej granicy opłacalności - powiedział w swojej relacji reporter. Dodał, że obecnie ratować się mogą jedynie komercyjnymi kredytami, bo obecnie nie ma dla nich żadnej pomoc ze strony rządu.
Sami protestujący apelowali o zaangażowanie się w ich inicjatywę zwykłych obywateli i rezygnację z zagranicznych produktów, które nie spełniają wyśrubowanych norm, którym podlega polska żywność.
Protesty zaplanowane na najbliższy miesiąc mogą w ciągu tego czasu narastać i przyjąć ostrzejszą formę.
Całość relacji do obejrzenia na kanale YouTube Telewizji Republika.