Sławomir Dębski napisał na platformie X:
136 młodych, Bogu ducha winnych ludzi pragnących służyć Polsce, po miesiącach szkoleń i weryfikacji zostało wrzuconych w polityczną maszynkę do mięsa.
— Sławomir Dębski (@SlawomirDebski) November 7, 2025
Dramat. To „Polski nie stanowi” z całą pewnością. Trzeba mieć nadzieję refleksje i zmianę decyzji. https://t.co/kfiORWCqv6
Post Dębskiego wpisuje się w kłamliwą narrację rządu wokół rzekomego blokowania nominacji w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zanim jednak przejdziemy do wyjaśnień Karola Nawrockiego w tej sprawie, warto przypomnieć, kim jest autor wpisu atakującego prezydenta.
Ideolog "strategicznego sojuszu z Rosją"
Nazwisko Sławomira Dębskiego nierozerwalnie wiąże się z polityką "resetu", czyli próbą zbliżenia z putinowską Rosją w latach 2007-2014. Dębski był wówczas dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, a wcześniej szefem Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia – instytucji stworzonej właśnie w ramach polityki "resetu".
Jak przypominają w swojej książce „Zgoda” prof. Sławomir Cenckiewicz i Michał Rachoń, Dębski był jednym z intelektualnych filarów prorosyjskiej polityki rządu Tuska. Już w 2010 roku rozważał "możliwość strategicznego sojuszu Rosji z Zachodem". W swoich analizach szedł jeszcze dalej, proponując wizję, która dziś jeży włos na głowie. Pisał: "Wyjściem z tej sytuacji byłoby połączenie rozszerzenia NATO i Unii Europejskiej z formalną deklaracją, która otworzyłaby przed Rosją perspektywę członkostwa w obu tych organizacjach". Uważał również, że "modernizująca się Rosja, stowarzyszona z Unią Europejską i NATO, mogłaby także sprzyjać procesom modernizacyjnym w całej Europie Wschodniej".
Dębski stał również za organizacją Polsko-Rosyjskich Kongresów Mediów, które miały służyć temu, "by w naszych relacjach medialnych pojawiały się informacje pokazujące dobre przykłady współpracy obu krajów". Wśród uczestników tych wydarzeń byli przedstawiciele mediów takich jak "Gazeta Wyborcza", TVN24, ale też prokremlowskie "Komsomolskaja Prawda", "Kommiersant" i "Rossijskaja Gazieta".
Prezydent demaskuje grę Tuska
Tymczasem zarzuty, które dziś powiela Sławomir Dębski, spotkały się ze zdecydowaną odpowiedzią Kancelarii Prezydenta. Okazuje się, że to premier Donald Tusk podjął działania, które uniemożliwiły procedowanie nominacji. Prezydent Karol Nawrocki w nagraniu opublikowanym na platformie X wyjaśnił, że to premier zablokował jego spotkania z szefami służb.
"Premier Donald Tusk podjął decyzję, że szefowie służb specjalnych mają zakaz spotykania się z prezydentem RP" – oświadczył prezydent. Dodał, że z tego powodu "odwołano 4 moje spotkania z szefami służb - to właśnie na nich miały zostać omówione kluczowe kwestie dla bezpieczeństwa Polski; miały też zapaść decyzje dotyczące nominacji oficerskich".
Głowa państwa zarzuciła premierowi, że po raz kolejny wykorzystuje służby specjalne do walki politycznej. "W czasie, gdy za naszą wschodnią granicą trwa wojna zdecydował, że prezydent, zwierzchnik sił zbrojnych, ma być pozbawiony dostępu do najważniejszych informacji o bezpieczeństwie państwa" – stwierdził Nawrocki.
Prezydent stanowczo podkreślił, że premier musi działać w granicach prawa i współpracować z głową państwa w kluczowych dla Polski kwestiach.
"Premier Tusk musi zrozumieć, że nie jest królem, ale szefem rządu - a to oznacza obowiązek współpracy z prezydentem wybranym przez Polaków, zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa państwa. Wykorzystywanie służb specjalnych dla chwilowej sławy w mediach społecznościowych jest skrajnie nieodpowiedzialne i nieakceptowalne"
– mówił prezydent.