PKW podała pierwsze dane dotyczące dzisiejszych wyborów prezydenckich. Okazuje się, że frekwencja jest niezwykle wysoka. Na godzinę 12:00 wyniosła 24,08 proc. Dla porównania w 2015 roku o tej samej porze do urn poszło 14,61 proc. uprawnionych.
Wydano kart do głosowania 7 109 803 osobom uprawnionym, co stanowi 24,08 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w tych wyborach
– podał dziś na konferencji przewodniczący PKW.
W wyborach prezydenckich 5 lat temu, 10 maja 2015 r., frekwencja na godz. 12 wyniosła 14,61 proc.
Jeżeli chodzi o kwestię frekwencji, to faktycznie można uznać, że frekwencja jest rekordowa w historii ostatnich wyborów; nawet porównując lata 90-te to, jeżeli będzie się tak rozwijała w kolejnych godzinach, będzie najwyższa
- podał szef PKW.
Jeżeli chodzi o zbiorczą informację w wybranych miastach, to najwyższa frekwencja jest w Warszawie - 29,59 proc., na drugim miejscu plasuje się Zielona Góra (28,58 proc.), a zaraz za nią jest Toruń z frekwencją 28,42 proc." - mówił szef PKW.
Marciniak podkreślił, że "w zasadzie we wszystkich większych miastach frekwencja wyniosła powyżej 20 proc.". "Ostatnie miejsce zajmuje Gdańsk 22,11 proc., a przedostatnie Katowice z frekwencją 25,92 proc., a trzecie miejsce od końca zajmuje Lublin 26,5 proc." - dodał.
Jak poinformował szef PKW, w stosunku do liczby uprawnionych najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w Krynicy Morskiej (powiat nowodworski, województwo pomorskie), gdzie frekwencja wyniosła 53,31 proc., a najmniej wyborców w stosunku do liczby uprawnionych zagłosowało w gminie Lasowice Wielkie (powiat kluczborski, województwo opolskie), w tym przypadku frekwencja wyniosła 13,08 proc.