- PiS udało się zmanipulować wielu ludzi i wykreować obraz nas jako bałwanów z ruskimi gwiazdami na pysku - powiedział w wywiadzie dla "Newsweeka" Piotr Pytel. - Oni sobie te gwiazdki sami założyli. Do kogo mają pretensje? Myśmy im tego nie zakładali. To taki marny żart - ocenił w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Marek Suski, poseł PiS.
W serialu "Reset" ujawniono okumenty, pokazujące przebieg zakulisowych rozmów między polskimi i rosyjskimi służbami, a także zgodę, jaką miał wydać ówczesny premier Donald Tusk na współpracę między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Opublikowana została też m.in. treść porozumienia SKW z FSB z 11 września 2013 r.
To właśnie przy okazji podpisywania tej umowy wykonane zostały haniebne zdjęcia, na których szefowie SKW Piotr Pytel i Janusz Nosek pozowali w czapkach rosyjskich żołnierzy z krążownika Aurora, z którego wystrzały rozpoczęły zbrodniczą historię komunistycznej Rosji. Ale najgorsze jest co innego - zapis umowy mówiący o tym, że "strony udzielają sobie wzajemnie pomocy w [...] przeciwdziałaniu działalności wywiadowczo-wywrotowej służb specjalnych krajów trzecich, skierowanej przeciwko Federacji Rosyjskiej lub Rzeczpospolitej Polskiej".
W należącym do koncernu Ringier Axel Springer tygodniku "Newsweek" opublikowano wywiad z Piotrem Pytlem, który skomentował zarzuty w sprawie współpracy z Rosjanami.
„Na kontakt SKW z FSB konieczna była zgoda premiera Tuska – mogli go atakować. Gen. Nosek i ja odnosiliśmy sukcesy, jeśli chodzi o zwalczanie działań wojskowego wywiadu Rosji. Nasza efektywność jest trudna do zakwestionowania. Mimo to PiS udało się zmanipulować wielu ludzi i wykreować obraz nas jako bałwanów z ruskimi gwiazdami na pysku”
Do słów Pytla odniósł się w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Marek Suski, posęł PiS.
"Myślę, że pan Pytel ma dużo zdjęć i może na każdą okazję ma jakieś inne. Jak trzeba pokazać, że jest polskim oficerem, to w polskiej czapce, jak trzeba się przyjaźnić z ruskimi, to będzie w czapce Aurory. Oczywiście chodzi o to, żeby wybielić się, żeby uciec od tego, co się działo, bo gdyby nawet było tak, że panowie tam próbują pozyskać dla Polski jakieś informacje od FSB, dla żartu zakładają tę czapkę, żeby się zaprzyjaźnić. Można byłoby powiedzieć, że działają dla dobra kraju, tylko wtedy byłyby notatki, z których wynikałoby, że oni pozyskiwali jakieś informacje cenne, a nie, że podpisane były umowy, że my mamy im przekazywać informacje, wpuścić do kontrwywiadu. To wszystko niestety bardzo źle wygląda dla tych panów i dla samego Donalda Tuska, który dawał na to zgodę"
Podkreślił, że "jest dokument, który na to wskazuje podpisany, że jest zgoda na tego typu działania, ale też swego czasu ujawnił dokument, który odnalazłem w Kancelarii Premiera, z którego wynikało, że instrukcje do rozmów pan minister Sikorski dostał takie, żeby zachęcać Rosjan do inwestycji w infrastrukturę krytyczną w Gdańsku, czyli w Lotos i nawiązać współpracę z FSB i na podstawie tego później powstała umowa, która mówiła, że trzeba Rosjan informować, jeśli są jakieś działania podejmowane przeciwko Rosji, że trzeba ich wpuścić do kontrwywiadu i tam była ta flaga, czapki, dużo butelek, pisane interpelacje dla pana Kierwńskiego zdaje się".
"To wszystko jest dalece kompromitujące. Oczywiście oni będą do końca twierdzić, że są niewinni według zasady, która obowiązuje przynajmniej w PRL-owskim służbach „Kłam, oszukuj, kradnij, nie daj się złapać”. Oni trochę złapani mówią, że „to nie nasza ręka” "
Odnosząc się do określenia "z gwiazdami na pysku" powiedział, że jest ono "ostre, ale oni sobie te gwiazdki sami założyli".
"Do kogo mają pretensje? Myśmy im tego nie zakładali. To taki marny żart, ale jeżeli chodzi o tę prorosyjskość, to przecież może niewiele osób pamięta, że to Lech Kaczyński będąc prezydentem na szczycie mówił, że trzeba wprowadzić Ukrainę i Gruzję do NATO. To był 2008 rok. Niedługo po tym Rosja napadła na Gruzję"