Portugalia, Rumunia, Austria - coraz więcej państw ogłasza ogromne inwestycje w lotnika. Tymczasem polski rząd nie blokuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Niepewna sytuacja tej inwestycji była tematem debaty politycznej na antenie Telewizji Republika.
Niechęć, czy zobowiązania?
Bartłomiej Wróblewski z PiS podkreślił, że premier "prowadzi politykę nieodpowiedzialną", ponieważ CPK jest potrzebne Polsce z wielu powodów. Jego zdaniem, inwestycje w lotniska w naszej części Europy dowodzą, że potrzebne są wielkie porty lotnicze.
"Byliśmy - wydawało się - liderem, w związku z tymi pracami, które przeprowadziło Prawo i Sprawiedliwość w ostatnich latach (...) wszystko wskazuje na to, że Donald Tusk nie chce tego lotniska, Platforma Obywatelska nie chce tego lotniska. Koalicjanci mówią różnie - w części są za budową, ale Tusk nie chce. Jest pytanie, czy chodzi o atawistyczną złość, niechęć do PiS i kontynuowania czegokolwiek, co my zrobiliśmy, czy też, jest to wywiązanie się ze zobowiązań, które Donald Tusk zaciągnął w ostatnich latach za granicą. W zamian za pomoc w obaleniu rządu Prawa i Sprawiedliwości nie będzie projektów rozwojowych"
– powiedział.
Polska 2050 chce "męskiej decyzji"
Kandydatka Trzeciej Drogi do Parlamentu Europejskiego, Jolanta Milas oznajmiła, że również nie rozumie podejścia rządu do CPK. - Ja chciałam najpierw zapoznać się ze stanowiskiem pana ministra Laska, czy premiera Tuska, ale nigdzie tego nie ma - oznajmiła.
"Żadnej decyzji nie ma, zrobiła się dyskusja, o dziwo nie merytoryczna, nie dotykająca spraw infrastrukturalnych, tylko polityczna. Ja się obawiam, czy ktoś tu nie chce rozhuśtać nastrojów społecznych na tle tego CPK"
– powiedziała.
Oznajmiła, że oczekuje "męskiej decyzji" ze strony rządu w sprawie CPK i konkretnego jej uzasadnienia. - Wszyscy ludzie chcą podróżować, towary muszą być przerzucane, dodatkowo, te korzystne rozliczenia VATu będą, jeśli będą u nas te towary lądować więc, jak ja z ludźmi na szlaku wyborczym rozmawiam, to nie spotkałam osoby, która nie chciałaby tego CPK. Dla mnie decyzja jest jasna, czekam na tę decyzję rządu - przekonywała.
"To jest ich odpowiedzialność"
"No właśnie Polacy chcą CPK i pytanie, kto się nie zgadza na to lotnisko. Problem Donalda Tuska polega na tym, że nie zgadzają się Niemcy i on woli słuchać Niemców, niż Polaków"
– stwierdził Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski.
Polityk zaznaczył, że Polska w ostatnich latach stała się konkurencją, której Niemcy sobie nie życzą. Skrytykował też polityków należących do rządu, którzy obecnie opowiadają się za budową Portu. - Z Trzeciej Drogi, czy Lewicy politycy mogą mówić, że oni, to w sumie popieraliby CPK, oni czekają na analizy. Oni żyrują ten rząd. To, że z jednej strony mówią, że chcą CPK, a z drugiej strony jednak takiemu rządowi udzielili wotum zaufania, to jest ich odpowiedzialność, że teraz ten projekt wylądował do kosza - stwierdził.
"Chcecie CPK, to wyjdźcie z koalicji"
Jeszcze mocniej na temat polityków, którzy opowiadają się za powstaniem CPK wypowiedział się Jarosław Sachajko z Kukiz'15. - Słyszą państwo takie dziwne podejście Trzeciej Drogi, oni są "za", a nawet "przeciw". Jeżeli oni są "za", to niech wyjdą z tej koalicji i stworzą inną koalicje z Prawem i Sprawiedliwością. Była taka oferta na początku i podejrzewam, że ona jest dalej otwarta - stwierdził.
"To jest oszukiwanie Polaków, że "my chcemy", "my jesteśmy lepsi", "dość kłótni i do przodu", a żyrują grabarza Polski, bo inaczej nie można nazwać działań pana premiera Tuska"
– podkreślił.
Sachajko zaznaczył, że jeśli Trzecia Droga faktycznie chce wesprzeć budowę CPK, to niech wezmą projekt uchwały przygotowany przez Stowarzyszenie "Tak dla CPK", który ma zobowiązać rząd do budowy portu i niech złoży go do Sejmu.