Według sondaży exit poll do drugiej tury wyborów przechodzą Rafał Trzaskowski oraz Karol Nawrocki, a różnica pomiędzy tymi kandydatami wynosi niecałe dwa punkty procentowe. O komentarz do tych wyników Niezalezna.pl poprosiła politologa z UŁ prof. Jacka Reginia-Zacharskiego.
- Czekamy na oficjalne wyniki ogłoszone przez PKW, ale już teraz wiemy, że druga tura się odbędzie, znamy jej uczestników i wiemy, kto zajął trzecie miejsce. Ostatni tydzień kampanii przyniósł pewne urealnienie dystansu pomiędzy Karolem Nawrockim a Rafałem Trzaskowskim. Muszę przyznać, że z pewnym rozbawieniem słuchałem przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej, którzy dziś twierdzą, że od początku przewidywali wyrównany wynik. Rzeczywistość wygląda tak, że jeszcze niedawno sami przekonywali, iż przewaga Trzaskowskiego sięga kilkunastu punktów procentowych
- mówi prof. Reginia-Zacharski.
Ekspert zwraca również uwagę, że proste sumowanie elektoratów kandydatów liberalno-lewicowych lub konserwatywnych i przypisywanie ich jednemu z finalistów może prowadzić do błędnych wniosków.
- Ciekawie prezentuje się sytuacja poza pierwszą dwójką. Sławomir Mentzen osiągnął bardzo przyzwoity rezultat i z pewnością ma powody do satysfakcji. Jeszcze większe emocje budzi rywalizacja o czwarte i piąte miejsce, bo zależnie od sondażu plasuje się tam Adrian Zandberg lub Grzegorz Braun. Warto zaznaczyć, że elektorat Zandberga nie przejdzie automatycznie na stronę Rafała Trzaskowskiego. W związku z tym przed nami wiele niewiadomych, a duża część głosów wciąż pozostaje do zagospodarowania. Gdyby pokusić się o proste zsumowanie poparcia dla kandydatów prawicowych, można by odnieść wrażenie, że otoczenie Karola Nawrockiego ma powody do świętowania. Ale polityka tak nie działa. Teraz przed sztabami obu kandydatów ogrom pracy zakulisowej, bo to w głównej mierze od niej będą zależały ewentualne sojusze na scenie politycznej
- mówi nam prof. Reginia-Zacharski.
Nasz rozmówca podkreśla również, że w nadchodzących dwóch tygodniach kluczowe znaczenie będzie miała odporność psychiczna obu kandydatów.
- Odniosłem wrażenie, że podczas obu wieczorów wyborczych dominowało poczucie ulgi, ale też zmęczenia, jakby sztabowcy mieli świadomość, że zakończony właśnie etap kampanii był niezwykle wyczerpujący, a tymczasem przed nimi jeszcze dwa tygodnie intensywnej walki. W mojej ocenie to właśnie wytrzymałość psychiczna, a także fizyczna może odegrać decydującą rolę w tej końcówce
– ocenia.