Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówił wszczęcia śledztwa po zawiadomieniach ws. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków Państwowej Komisji Wyborczej, ministra finansów Andrzeja Domańskiego i urzędników resortu finansów w związku z blokowaniem wypłaty środków dla Prawa i Sprawiedliwości. Prokuratura w uzasadnieniu swoich decyzji podważa m.in. funkcjonowanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Od kilkunastu tygodni minister finansów, Andrzej Domański, mimo decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, blokuje wypłatę środków z subwencji i dotacji należnych Prawu i Sprawiedliwości. Na początku stycznia szef resortu finansów zwrócił się pisemnie do PKW o wykładnię uchwały w kwestii wypłaty środków dla PiS. Kolejne takie pismo Domański wysłał pod koniec lutego. Zdaniem ministra finansów uchwała Komisji dotycząca sprawozdania komitetu wyborczego PiS z wyborów 2023 r. jest "wewnętrznie sprzeczna" - w debacie publicznej wskazywano m.in. na niejasność sformułowania, że PKW "nie przesądza" w niej, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN jest sądem.
Teraz - jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" - Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztw w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków Państwowej Komisji Wyborczej, ministra finansów Andrzeja Domańskiego i urzędników resortu finansów.
Zdaniem śledczych ich czyny nie zawierają „znamion czynu zabronionego” - wynika z postanowienia z 6 marca, pod którym podpisała się prokurator Alicja Szelągowska, do którego dotarł "DGP".
Gazeta podaje, że do prokuratury trafiły trzy zawiadomienia, w tym od pełnomocnika finansowego partii Tomasza Bartczaka i działacza narodowego Roberta Bąkiewicza. Wskazywano w nich, że minister i podlegli mu urzędnicy, mimo przyjęcia przez PKW sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS – nie podjęli decyzji w zakresie wypłaty dotacji podmiotowej.
Zdaniem prokuratury - pisze "DGP" - postępowanie Domańskiego było uprawnione.
„Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW” – brzmi postanowienie cytowane przez dziennik. Jak tłumaczą śledczy, „w związku z zaistniałą sytuacją bez precedensu, w praktyce ustrojowej działalności PKW, minister finansów jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW”. Z tego też powodu szef MF zwrócił się do PKW o wyjaśnienie - przypomina gazeta.
Jak przytacza dziennik, „wobec tak panującego chaosu prawnego istnieją wątpliwości, czy występują przesłanki pozwalające na wypłatę subwencji dla partii politycznej Prawo i Sprawiedliwość”. Zdaniem śledczych wynika to z faktu, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która orzekała w kwestii sprawozdania wyborczego komitetu PiS, „nie jest sądem w świetle orzecznictwa sądów europejskich”.
Ponadto – w opinii śledczych – „powszechnie się zauważa, iż decyzja PKW z 30 grudnia 2024 r.” o przyjęciu sprawozdania PiS jest zbudowana z „dwóch sprzecznych twierdzeń, z których pierwsze wyklucza drugie”, co w efekcie powoduje, że nie jest ona „decyzją, ale raczej wyrażeniem opinii członków PKW w sposób dla nich tylko zrozumiały”. Dziennik zauważa, że na postanowienie prokuratura przysługuje teraz zażalenie do sądu. Według źródeł "DGP", prawnicy PiS już je przygotowują.