- Celem startu PSL w wyborach jest pozyskanie jak największej liczby głosów, zbyt szeroka lista to wyklucza - ocenił dziś lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem wspólna lista opozycji lewicowo-centrowa ograniczy udział w wyborach wyborców z obu skrzydeł. Jednocześnie przekonuje, że w PSL'u nie walczą o miejsca w parlamencie. Pamiętamy jednak jak ludowcy wyszli na projekcie nazwanym Koalicja Europejska. Dostali w PE mniej mandatów niż SLD, które zostało wyproszone z krajowej polityki w 2015 roku.
"Walczymy nie o miejsca w parlamencie, tylko o emeryturę bez podatku, o czyste powietrze"
- przekonywał Kosiniak-Kamysz w TVN24.
"Lista zbyt szeroka odrzuca skrzydła. Wyborca z lewicy, jak zobaczy centrowca z PSL, powie +nie, oni nigdy nie zrealizują naszych postulatów+, z drugiej strony nasz wyborca, jak zobaczy kogoś, kto jeszcze przed chwilą mówił o liberalizacji aborcji i mówi, że będzie to jeden z najważniejszych postulatów w Sejmie, to zostanie w domu" - podkreślił lider PSL.
Zapewnił, że nie boi się odpowiedzialności za przyszłość PSL i jego dalsze istnienie. "Wiem, że spoczywa na mnie wielka odpowiedzialność, ja się tej odpowiedzialności nie boję" - podkreślił szef ludowców.
Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w przyszłym roku przypada 125 lat istnienia PSL. "125-lecie PSL będziemy świętować jako partia parlamentarna" - zadeklarował.
Według niego, przykład wyborów do Parlamentu Europejskiego - jego zdaniem - łatwiejszych, w których łatwiej znaleźć wspólny mianownik, pokazał, że koalicja przegrała o 7 pkt proc. z PiS.
"Dlatego proponuję dwa bloki - lewicowy i centrowy, w którym dla PSL najlepszym koalicjantem jest Platforma Obywatelska"
- powiedział szef PSL.
"Ale (Platforma) musi się określić. To są nasi wieloletni koalicjanci. Podchodzimy do nich z szacunkiem - do wielkości ich klubu, do wielkości ich partii" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Jeśli poszlibyśmy jednym blokiem - od Wiosny do PSL, to tracimy ludzi, tracimy tysiące głosów. Ludzie (wtedy) nie idą na wybory, bo nie mają kogo wybrać" - przekonywał lider ludowców.
"Gdy pójdą dwa bloki, to PiS może nie mieć samodzielnej większości. My wielokrotnie rządziliśmy w Polsce, nigdy nie wygrywając wyborów" - przypomniał Kosiniak-Kamysz. Według niego, PiS rządzi samodzielnie, bo wiele głosów się zmarnowało.