Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Prof. Szeremietiew komentuje naszego newsa: człowieka, który to wymyślił, zamknąłbym, bo to jest dywersja

Ręce opadają. Jest takie powiedzenie: “zaprowadzić chłopa do biura to atrament wypije” i to tak niestety wygląda. To jest skrajna nieodpowiedzialność, w którą trudno mi uwierzyć i tego człowieka, który to wymyślił zamknąłbym natychmiast, bo moim zdaniem to jest dywersja. Komuś widocznie się bardzo nie podoba, że F-35 mają wejść na uzbrojenie polskiego wojska - powiedział prof. Romuald Szeremietiew, komentując ujawniony przez portal Niezależna.pl skandal, związany z budową hangarów dla myśliwców F-35.

Portal Niezależna.pl ujawnił dziś nieprawidłowości przy budowie hangarów dla polskich F-35. Mimo braku zgody ze strony Amerykanów na zmianę warunków kontraktu opiewającego na 4,6 mld USD, Ministerstwo Obrony Narodowej i podległa mu Agencja Mienia Wojskowego zdecydowały o zastosowaniu słabszych, bardziej łatwopalnych materiałów niż te, które są wymagane przez producenta myśliwców. Decyzja ta stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo samolotów, a także sprostanie warunkom gwarancyjnym. 

Wyjątkowa maszyna  

Komentując ujawnione przez Niezależna.pl informacje, były wykładowca Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej oraz były szef MON prof. Romuald Szeremietiew prof. Romuald Szeremietiew zaznaczył, że zakup myśliwców F-35 dla polskiej armii należy traktować w kategoriach “cudu”. - Bo to nie jest tak, że skoro Amerykanie mają jakiś sprzęt, to na prawo i lewo go sprzedają. W tego typu sprawach zgodzić się muszą najwyższe władze, żeby coś kupić czy sprzedać. Na przykład F-22, samolot przewagi powietrznej w ogóle nie jest sprzedawany. Nikomu. Są takie elementy uzbrojenia, których Stany Zjednoczone nie sprzedadzą za żadne pieniądze - tłumaczył. 

Podkreślił, że samoloty F-35 są “ważne i wyjątkowe nie tylko dlatego, że mają ogromne, przeważające zdolności, jeśli chodzi o działania w powietrzu”.  

- One spełniają też rolę takiego ośrodka kierowania i dowodzenia na sieciowym polu walki. Te samoloty mają zdolności obronne i rozpoznania, obrazowania sytuacji. Mogą kontaktować się ze wszystkimi elementami, które działają na lądzie. Także to jest szalenie ważna maszyna. Wprowadzenie jej na uzbrojenie Wojska Polskiego przenosi armię polską kilka pięter wyżej, jeżeli idzie o zdolności operacyjne, o zdolności prowadzenia działań wojennych. A to, że kupiliśmy je to zasługa rządu Zjednoczonej Prawicy i ministra Błaszczaka osobiście 

- przypomniał. 

Amerykanie nie odpuszczą 

Przyznał, że tego typu sytuacje. Mogą mieć wpływ na dalsze relacje pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi. W zakresie zakupów zbrojeniowych. - Mogą na przykład wycofać się ze sprzedaży nam tych samolotów. Może to mieć też wpływ na kolejne ewentualne zakupy, które Polacy chcieliby robić w Stanach Zjednoczonych. Po prostu tracimy wiarygodność jako partner, a Amerykanie w tym zakresie są dokładni. I ja wiem, jak bardzo są dokładni. Oni tych reżimów, jeżeli chodzi o sprawy techniczne bardzo ściśle przestrzegają. A tu z polskiej strony taka wpadka. Zgroza - ocenił nasz rozmówca.  

- Ręce opadają. Jest takie powiedzenie: “zaprowadzić chłopa do biura to atrament wypije” i to tak niestety wygląda. To jest skrajna nieodpowiedzialność, w którą trudno mi uwierzyć i tego człowieka, który to wymyślił zamknąłbym natychmiast. Bo moim zdaniem to jest dywersja. Komuś widocznie się bardzo nie podoba, że F-35 mają wejść na uzbrojenie polskiego wojska 

- podsumował prof. Szeremietiew. 

 

Źródło: niezalezna.pl