"Jeżeli Państwowa Komisja Wyborcza byłaby skłonna odrzucać rolę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to rzeczywiście możemy mieć problem z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich" - potwierdził obawy przewodniczącego PKW prof. Ryszard Piotrowski. W rozmowie z Katarzyną Gójską w Telewizji Republika znany konstytucjonalista zaznaczył jednak, że próbując wówczas przejąć urząd prezydenta tymczasowo, marszałek Szymon Hołownia działałby niezgodnie z konstytucją RP.
Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła w poniedziałek obrady w sprawie sprawozdania finansowego Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość za wybory w 2023 roku. Przyjęto wniosek, że są odroczone do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby". Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak alarmował, że możliwe jest, że wybory prezydenckie w 2025 roku się nie odbędą.
O wypowiedź tę pytany był w Telewizji Republika uznany konstytucjonalista, prof. Ryszard Piotrowski. "Z pewnością pan sędzia Marciniak jako przewodniczący PKW jest świadomy znaczenia swoich słów. Trudno mi je komentować, bo nie mam tych, informacji, które ma on. Mogę się domyślać, że chodzi o to, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych odgrywa bardzo istotną rolę w procesie legitymizacji wyborów, a także w samym procesie wyborczym" - zaczął.
Jeżeli więc, idąc za tą antykonstytucyjną tendencją, że to co istnieje - nie istnieje, PKW byłaby skłonna odrzucać rolę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to rzeczywiście możemy mieć problem z przeprowadzeniem wyborów prezydenckich
Gość Katarzyny Gójskiej podkreślił też, że PKW nie ma żadnych uprawnień i kompetencji do tego, by uchylać ustawy, czy wybierać sobie sądy, które uznaje, albo nie uznaje. Przypomniał, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Wałęsa vs RP jasno wskazał, że trzeba wykonać ówczesny wyrok dokonaniem zmian w systemie prawnym.
Profesor Piotrowski przypomniał też opinię Komisji Weneckiej, która wskazywała, że TSUE i polskie sądy nie podważyły powołań "nowych" sędziów. "Wskazano nam też wyraźnie kierunek naprawy - poprzez zmianę ustaw" - dodał.
Konstytucjonalista stwierdził, że gdyby wyniki wyborów miały zostać nieuznane z powodu "nieuznawania Sądu Najwyższego w tym składzie", działania marszałka Szymona Hołowni jako "tymczasowego prezydenta" byłyby niezgodne z konstytucją.
Przytoczył zapisy 131 artykułu Konstytucji RP, w których mowa jest o "innych przyczynach", w których marszałek działa jako tymczasowy prezydent.
Te inne przyczyny, to może być wyłącznie śmierć prezydenta-elekta, jego choroba, względnie oświadczenie prezydenta-elekta 'A ja nie urzędu nie obejmę, ponieważ nie uznaję izby, która stwierdziła ważność mojego wyboru'. Wobec tego konstytucja wyklucza, żeby powiedzieć, że marszałek Sejmu przejmuje urząd prezydenta tymczasowo, bo "mu się nie podoba Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych". Ta przyczyna jest wyłączona poprzez przesłankę stwierdzania nieważności wyborów