Jarosław Gowin na antenie Radiowej Trójki odniósł się do spekulacji na temat rzekomego rozbijania Zjednoczonej Prawicy i możliwości opuszczenia jej struktur przez Porozumienie. Gowin podkreśla, że to scenariusz kompletnie nierealny i zapowiada „trwały rząd”.
Mam trochę inne plany [niż te, o których pisze Jacek Żakowski – przyp. red.]. Mam nadzieję, że będę wicepremierem w trwałym, 4-letnim rządzie Mateusza Morawieckiego.
- zadeklarował Jarosław Gowin.
Odnosząc się do podawanych przez niektóre media w sensacyjnym tonie spekulacje na temat współpracy z formacjami lewicowymi Gowin w rozmowie z Beatą Michniewicz w „Salonie politycznym” Trójki szybko zdementował te plotki.
To pomysły całkowicie egzotyczne, gdyby je traktować poważnie [spekulacje o rządzie opozycji i Porozumienia – przyp. red.]. Znamy się od wielu lat, czy pani wyobraża mnie sobie w jednym rządzie z Adrianem Zandbergiem, który jest szczerym marksistą, czy w obozie rządowym, z Krzysztofem Śmiszkiem, który jest szczerym wyznawcą ideologii LGBT? Nie mam tak dużej wyobraźni, żeby jeszcze wyobrazić sobie z wspólnym obozie z Włodzimierzem Czarzastym, który jest szczerym obrońcą esbeków. Niech lewica idzie swoją drogą, centroprawica będzie się konsolidowała. Mam nadzieję, że w maju, podczas wyborów prezydenckich, potwierdzimy mandat zaufania Polaków.
- tłumaczył Gowin.
Jednocześnie wicepremier zwraca uwagę, że opozycji może zależeć na próbie doprowadzenia za wszelką cenę do wcześniejszych wyborów.
To rzeczywiście plan opozycji [wcześniejsze wybory – przyp. red.], dlatego że jest niejasna sytuacja w Senacie. Nikt tam nie będzie miał trwałej większości, ale na razie wszystko wskazuje na to, że marszałka Senatu wskażą senatorowie opozycji oraz niezależni, a więc w kontrze do Zjednoczonej Prawicy i opozycja liczy na to, że w momencie, gdyby odpukać wybory prezydenckie wygrał jakiś kandydat opozycyjny, to wtedy weźmie nas w dwa ognie i rozpocznie się destrukcja.
- tłumaczył Jarosław Gowin.