- Dyskusja ws. referendum będzie dalej prowadzona. Nasza decyzja może w pewnym sensie otwierać taką drogę. Warto wejść do stenogramu czy obejrzeć relację wideo – to siedem godzin dyskusji. W stosunku do debaty w sprawie ustaw sądowych, ta na temat referendum była już bardziej wyważona. Mam wrażenie, że opozycji kończy się paliwo - mówił dziś w Telewizji Republika marszałek Senatu, Stanisław Karczewski, komentując sprawę prezydenckiego wniosku o referendum dotyczące zmian w konstytucji.
Marszałek był gościem programu "W Punkt". Mówiąc o propozycji prezydenta Andrzeja Dudy, zauważył, że jest to "bardzo dobra decyzja".
- Decyzja pana prezydenta aby rozpocząć intensywną debatę ws. zmian w konstytucji to bardzo dobra decyzja. Wczoraj [w Senacie] nic nie mogliśmy zmienić
- powiedział Karczewski.
- Uczestnictwo w referendum to najwyższy sposób wyrażania w demokratycznym ustroju swoich postaw. Prezydent chciał, aby to było święto narodowe. My mieliśmy nieco inne zdanie. Przede wszystkim rozeszło się datę. Dalej niosło to za sobą konsekwencje polityczne, czy również koszty – byłoby to ok. 100 mln złotych. W 2015 roku społeczeństwo nie było zainteresowane ówczesnym referendum – frekwencja wyniosła zaledwie 7,8 proc.
- przypomniał marszałek Senatu.
Karczewski podkreślił, że życzyłby większego zaangażowania obywateli w akty demokracji bezpośredniej.
- Są kraje gdzie uczestnictwo w wyborach czy referendach jest niemal obowiązkowe. Życzyłbym sobie aby Polacy bardziej się interesowali sprawami na szczeblu samorządowym czy państwowym. Muszę przyznać, że widzę coraz większe motywacje do zainteresowań polityką
- stwierdził marszałek.