Moje kondolencje dla prezydenta Donalda Trumpa z powodu śmierci jego brata, Roberta Trumpa - napisała na Twittrze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Jak podkreśliła, wszyscy w ambasadzie są myślami z prezydentem i jego rodziną i modlą się za nich w tym trudnym czasie.
Młodszy brat prezydenta Donalda Trumpa, Robert, zmarł w sobotę w nowojorskim szpitalu w wieku 71 lat - poinformował prezydent w opublikowanym oświadczeniu. Przyczyny zgonu nie ujawniono.
"Z ciężkim sercem informuję, że mój wspaniały brat, Robert, odszedł w spokoju dzisiejszej nocy. Był nie tylko moim bratem, ale najlepszym przyjacielem. Będzie mi go bardzo brakować, ale spotkamy się znowu. Jego pamięć pozostanie w moim sercu na zawsze. Robert, kocham Cię. Spoczywaj w spokoju"
- napisał Trump.
From President @realDonaldTrump on the passing of his brother and best friend, Robert - “We will meet again”: pic.twitter.com/1mBgx1td26
— Kayleigh McEnany (@PressSec) August 16, 2020
Prezydent odwiedził swojego brata w szpitalu w piątek po południu. Powiedział wówczas dziennikarzom, że "przeżywa on ciężki czas". Media amerykańskie informowały o poważnej chorobie Roberta Trumpa, ale nie jest jasne, na jaką chorobę cierpiał.
Był on najmłodszym z rodzeństwa Trumpów i utrzymywał bliskie kontakty ze swym starszym, 74-letnim bratem. Zajmował się administrowaniem i kierowaniem inwestycjami imperium nieruchomościowego rodziny Trumpów. Jak mówią przyjaciele rodziny, Robert i Donald bardzo różnili się charakterami. Prezydent przyznawał, że Robert "jest znacznie bardziej cichy i spokojny niż ja".
Moje kondolencje dla prezydenta @POTUS z powodu śmierci jego brata, Roberta Trumpa. Wszyscy w Ambasadzie jesteśmy myślami z Prezydentem i jego rodziną i modlimy się za nich w tym trudnym czasie. https://t.co/tPv2bWcIOj
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) August 16, 2020
W czerwcu br. Robert wystąpił na drogę sądową próbując zapobiec publikacji książki siostrzenicy prezydenta, Mary Trump, zatytułowanej "Jak moja rodzina stworzyła najniebezpieczniejszego człowieka świata". Książka ma mieć charakter demaskatorski i ujawniać wiele kłopotliwych informacji o prezydencie.
Według dziennika "New York Post", Robert spędził w czerwcu ponad tydzień na oddziale intensywnej terapii nowojorskiego szpitala Mount Sinai na Manhattanie.