Bardzo dobrze, jeśli kanclerz Niemiec, prezydent Francji oraz premier Włoch pojadą na Ukrainę. Zobaczą na własne oczy ogrom zniszczeń, to, że Rosji trzeba się twardo przeciwstawiać militarnie i politycznie - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.
Prezydent i szef MON Mariusz Błaszczak uczestniczyli w odprawie rozliczeniowo–koordynacyjnej kierowniczej kadry Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych RP. Po jej zakończeniu, podczas spotkania z mediami Andrzej Duda był proszony o komentarz do doniesień, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz planuje udać się do Kijowa, a we wspólnej podróży mają wziąć udział m.in. prezydent Francji Emmanuel Macron. "Bild am Sonntag" podał w sobotę, że wizyta ma się odbyć jeszcze przed szczytem grupy państw G7, który jest planowany na 26-28 czerwca, a także, że uczestniczyć ma w niej premier Włoch Mario Draghi.
Jeżeli się udadzą, to bardzo dobrze. Wielokrotnie namawiałem do tego, żeby na własne oczy zobaczyć ukraińską ziemię, która jest atakowana przez Rosjan w brutalny sposób
– powiedział prezydent.
Byłoby najlepiej - jak stwierdził - gdyby politycy pojechali do Borodzianki, do Buczy, czy do Irpienia i zobaczyli ogrom zniszczeń, który on sam miał "tragiczną możliwość zobaczyć".
To pokazuje, jaka jest ta wojna ze strony rosyjskiej. To pokazuje, że rosyjska agresja na Ukrainę ma charakter totalny i to pokazuje, że trzeba dołożyć wszystkich sił, żeby Ukrainę przed tą agresją bronić, jak również, że trzeba się twardo Rosji przeciwstawić, nie tylko militarnie, ale także bardzo twardo przeciwstawić się politycznie
– dodał prezydent.
Andrzej Duda stwierdził, że będzie bardzo dobrze, jeżeli politycy – w tym kanclerz Niemiec, prezydent Francji i premier Włoch – pojadą do Kijowa i na Ukrainę w ogóle. "Mam nadzieję, ze tak się stanie" – dodał.