KODziarze zwierają szyki? Przeciwko prezydentowi Dudzie demonstrowało ich... dziewięcioro
Komitet Obrony Demokracji ma coraz większe problemy z frekwencją swoich sympatyków na organizowanych ostatnio wszelkiego rodzaju pikietach i demonstracjach.
Komitet Obrony Demokracji ma coraz większe problemy z frekwencją swoich sympatyków na organizowanych ostatnio wszelkiego rodzaju pikietach i demonstracjach. Przeciwko prezydentowi Andrzejowie Dudzie w Siedlcach protestowało dokładnie... dziewięć osób.
Prezydent Andrzej Duda 11 lutego w Siedlcach wziął udział w uroczystym otwarciu ronda im. Zbigniewa Romaszewskiego, opozycjonisty z czasów PRL, wieloletniego senatora i wicemarszałka Senatu. Złożył również wieniec pod pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tym mieście, odwiedził Muzeum Diecezjalne i spotkał się z kadrowiczami Pogoni Lwów.
- Bardzo dziękuję za ten gest pamięci, jakim jest nadanie temu rondu imienia pana marszałka Zbigniewa Romaszewskiego - mówił prezydent w Siedlcach.
>> Siedlce. Uroczyste otwarcie ronda im. Z. Romaszewskiego, legendarnego działacza opozycji antykomunistycznej.
Jak dowiedział się portal niezalezna.pl w trakcie uroczystości otwarcia ronda działacze KOD zorganizowali swoją pikietę. Frekwencja jednak nie dopisała. W demonstracji wzięło udział jedynie 9 osób. Członkowie Stowarzyszenia Ruch Kontroli Wyborów Ruch Kontroli Władzy przywitali KODZiarzy stosownym transparentem:
(fot. arch.)
Poniżej publikujemy pełną treść przemówienia, które prezydent Andrzej Duda wygłosił podczas uroczystości otwarcia Ronda im. Zbigniewa Romaszewskiego w Siedlach:
Bardzo dziękuję za ten gest pamięci, jakim jest nadanie temu rondu imienia pana marszałka Zbigniewa Romaszewskiego. Dziękuję za to, że wśród – jak podkreślał to przed momentem Pan Prezydent – wielkich postaci naszej historii upamiętnionych w różnych miejscach tutaj, w Siedlcach, tablicami, pomnikami, rondami, obok pomnika Lecha Kaczyńskiego, tu, w tym mieście, będzie także rondo imienia Marszałka Zbigniewa Romaszewskiego. Człowieka wolności, człowieka sprawiedliwości, człowieka godności i wielkiej prawości. Człowieka, który od swoich zupełnie młodych lat ‒ od lat 60., gdy było to naprawdę niebezpieczne ‒ czynnie walczył o prawa człowieka, o godność człowieka, o elementarną sprawiedliwość.
Ogromnie się cieszę i dziękuję, że jest z nami dzisiaj pani Zofia, małżonka Pana Marszałka, która przez całe jego dorosłe życie towarzyszyła mu nie tylko jako żona, nie tylko jako jego wielka miłość, ale także jako ta, która ręka w rękę z nim tę walkę prowadziła, która mu towarzyszyła. Dziękuję, pani Zofio, że jest Pani z nami. Dziękuję bardzo, że przyjechała też pani Agnieszka, córka Państwa.
Proszę Państwa, Jan Krzysztof Kelus w swojej pieśni o wydarzeniach radomskich 1976 roku napisał:
Czerwony Radom pamiętam siny jak zbite pałką ludzkie plecy.
Ale kawałek dalej napisał też taki znamienny fragment:
Co też tam słychać u Romaszewskich?
Tamte wydarzenia były swoistą cezurą w życiu pana marszałka Zbigniewa Romaszewskiego, w życiu państwa Romaszewskich. Wtedy właśnie włączyli się w działalność Komitetu Obrony Robotników, który był w zasadzie pierwszą w naszym kraju organizacją otwarcie walczącą o podstawowe prawa człowieka ‒ człowieka pracy, robotnika – w sposób zorganizowany, w sposób otwarty, w sposób zdecydowany, z dążeniem do legalności.
Potem przez lata państwo Romaszewscy prowadzili biuro interwencyjne KSS „KOR”, potem zakładali Solidarność, a potem w 1982 roku pan Zbigniew Romaszewski znalazł się w więzieniu z czteroletnim wyrokiem, z którego odbył prawie dwa lata do amnestii. Zakładali Radio Solidarność, nigdy nie ustawali – żadne represje nie były w stanie zniechęcić pana marszałka Zbigniewa Romaszewskiego i jego żony do tego, aby prowadzić działalność dla człowieka, dla robotnika, dla obywatela! A patrząc dalekosiężnie – dla wolnej, suwerennej, niepodległej Polski. Bo przecież o to chodziło ‒ bo oni dobrze wiedzieli, że tylko w takiej Polsce wolność i sprawiedliwość będą mogły być prawdziwe! I także potem – przy Okrągłym Stole i w latach 90., i później, gdy przez ponad 20 lat Pan Marszałek pracował w Senacie, cały czas miał to samo dążenie i cały czas o to samo walczył ‒ był pod tym względem absolutnie niestrudzony.
Myślę, że byłby szczęśliwy, gdyby patrzył na dzisiejszą Polskę i gdyby słyszał także te słowa, które przed momentem wypowiedział Pan Prezydent. O tym, że są realizowane programy ukierunkowane na zwykłego człowieka, a nie na to, by elity mogły sobie dołożyć jeszcze więcej pieniędzy do portfela. Ale po to, żeby wreszcie dostał je zwykły człowiek, który naprawdę ich potrzebuje. Myślę, że byłby zadowolony, gdyby widział, że dzisiaj twardo mówimy o sprawiedliwości – nie tylko mówimy, ale czynimy wreszcie starania w tym kierunku, aby państwo było sprawiedliwe, aby ci, którzy powinni być karani, byli karani, aby ci, którzy powinni być ścigani, byli ścigani, aby nie było takich, którzy są nietykalni. Państwo, gdzie sprawiedliwość z założenia ma być jednakowa dla wszystkich. Wszyscy mają być jednakowo traktowani przez prokuraturę i przez sądy. To jest jedno z tych najważniejszych oczekiwań, które – wierzę w to głęboko – zostanie wreszcie zrealizowane.
Pan Prezydent przed momentem pięknie mówił o Siedlcach, o mieście, które się rozwija – chciałem to mocno powiedzieć: ono się rozwija także dzięki dziesięcioleciom pracy pana marszałka Zbigniewa Romaszewskiego. I także dlatego powinien mieć on tutaj swoje miejsce i dziękuję, że od dzisiaj będzie je miał.
Szanowni Państwo, przed nami jeszcze wiele zadań do wykonania, ale jestem przekonany, że to dzieło, które przez właściwie całe swoje życie prowadził, któremu służył pan marszałek Zbigniew Romaszewski, które jest kontynuowane, będzie dokończone i nastanie taka Polska, na którą pan marszałek Zbigniew Romaszewski będzie mógł patrzeć z nieba z uśmiechem.
Dziękuję bardzo.