Mamy zamiar przywrócić praworządność, a nie sytuację, gdzie władza polityczna wydaje wyroki - zapewnił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polityk opozycji w Tomaszowie Lubelskim odpowiedział na pytanie, jak - po przejęciu władzy - ma zamiar rozliczyć obecnie rządzących. Wskazał, że nie ma w tej kwestii żadnych sekretów i konkretnie opowiedział plan.
Po wystąpieniu w Tomaszowie Lubelskim prezes PiS odpowiedział na pytania uczestników. Trafiło się tylko jedno i dotyczyło plany na "rozliczenie" obecnie rządzących za łamanie prawa.
"Tu sekretów żadnych nie ma. To jest po prostu przywrócenie normalnego wymiaru sprawiedliwości"
– stwierdził Jarosław Kaczyński.
Wśród kroków, które zostaną podjęte wskazał, koniec z kwestionowaniem statusu sędziów, "to znaczy każdy sędzia jest sędzią", "postawienie przed sądem tych, którzy siłą przejęli prokuraturę", "przywrócenie prezesów sądów, którzy zostali nielegalnie odwołani", "przywrócenie do orzekania tych, którzy zostali od niego odsunięcie" oraz "analiza mechanizmu losowania sędziów".
"Do tej pory jakoś tak dziwnie jest, że to losowanie zawsze wybiera tych sędziów - jak są procesy ważne politycznie - którzy są nam bardzo, ale to bardzo niechętni, niekiedy też wręcz wściekle niechętni, albo takich prokuratorów, jak ta nieszczęsna Wrzosek"
– oznajmił.
Jak stwierdził, w nowej prokuraturze "należy wszcząć postępowania". - Tutaj wchodzi w grę ten najcięższy artykuł 127., od 10 lat do dożywotniego więzienia, zmiana ustroju siłą - ocenił.
"Jeżeli ktoś wkracza z policją do prokuratury i wyrzuca tam stamtąd ludzi, którzy są legalnymi prokuratorami, no to zmienia element ustroju. Jeżeli, ktoś wkracza też z policją do telewizji - a telewizja już jest instytucją, która jest, pośrednio co prawda, ale instytucją konstytucyjną - mówię oczywiście o telewizji publicznej - i przyjmuje tam władzę całkowicie nielegalnie, no to atakuje ustrój. Jeżeli ktoś głosi realizuje tezę, że prawo nie powinno być realizowane w sposób literalny, zgodnie z tym, co jest zapisane [...] Jeżeli ktoś ogłasza, że jest jakiś inny czas, że jest jakaś demokracja walcząca, no to to jest wszystko zmiana ustroju siłą"
– wymieniał.
Ocenił też, że doszło do innych przestępstw, jak tortury. Przypomniał tu o traktowaniu przetrzymywanych miesiącami urzędniczek ministerstwa sprawiedliwości i obecnie więzionej Annie W.
"To są wszystko przestępstwa i to trzeba po prostu sądzić osądzić przed uczciwymi sądami. Te sądy będą wydawały takie, lub inne wyroki - to już my na to nie możemy mieć wpływu, bo mamy zamiar przywrócić praworządność, a nie sytuację, gdzie władza polityczna wydaje wyroki. Mam nadzieję, że to będą wyroki sprawiedliwe - a powiem nawet więcej, mam nadzieję, że będą surowe - chociaż nie ja je będę wydawał. Jeżeli nie będą surowe, to będę się martwił, ale nie będę mógł tego zmienić"
– zaznaczył.