"Na podstawie decyzji Partii Konserwatywnej powołany zostanie nowy lider naszego ugrupowania. Chciałbym kontynuować moją pracę jako premier do czasu wybrania nowego przewodniczącego. Dziękuję wszystkim naszym wyborcom, szczególnie tym, którzy głosowali na raz po raz pierwszy. Dziękuję za ten mandat, który sprawowaliśmy od 1997 r."
- poinformował Johnson.
"Uzgodniłem z sir Grahamem Bradym, przewodniczącym naszych backbencherów (posłów, którzy nie pełnią stanowisk rządowych - red.), że proces wyboru nowego lidera powinien rozpocząć się teraz, a harmonogram zostanie ogłoszony w przyszłym tygodniu. A ja powołałem dziś gabinet, który będzie służył, tak jak ja, do czasu wyłonienia nowego lidera"
- powiedział Johnson.
"Jestem ogromnie wdzięczny naszym współpracownikom za przeprowadzenie Brexitu. Chcemy, by ten kraj miał możliwość realizowania swoich własnych praw. Jestem dumny z osiągnięć tego rządu. Dziękujemy za pokonanie pandemii, szybką dystrybucję szczepionek, wyjście z lockdownu oraz przeciwstawienie się agresji na Ukrainie"
- oświadczył.
Boris Johnson przyznał, że jest smutny, bo rezygnując z funkcji premiera Wielkiej Brytanii, rezygnuje z najlepszej pracy na świecie, ale dodał, że odczuwa dumę z osiągnięć swojego rządu.
"W ostatnich dniach próbowałem przekonać moich kolegów, że byłoby ekscentryczne zmieniać rządy, kiedy dostarczamy tak wiele, kiedy mamy tak rozległy mandat i kiedy w sondażach jesteśmy tylko kilka punktów z tyłu"
- mówił Johnson, dodając, iż żałuje, że mu się to nie udało.
Johnson zapewnił, że zapewni swojemu następcy tyle wsparcia, ile tylko będzie mógł. A zwracając się do Brytyjczyków powiedział: "Wiem, że będzie wielu ludzi, którzy odczują ulgę i być może sporo takich, którzy będą również rozczarowani. I chcę, żebyście wiedzieli, jak bardzo jestem smutny, że rezygnuję z najlepszej pracy na świecie".
Johnson zwrócił się także bezpośrednio do społeczeństwa ukraińskiego. Poinformował, że Wielka Brytania w dalszym ciągu będzie kontynuowała wsparcie dla Ukrainy "tak długo, jak będzie to potrzebne".
Do złożenia dymisji zmusza Johnsona fala rezygnacji posłów ze stanowisk rządowych, rozpoczęta we wtorek późnym popołudniem przez ministra zdrowia Sajida Javida i ministra finansów Rishiego Sunaka.
Była to reakcja ministrów na przyznanie przez Downing Street, że Johnson wiedział o zarzutach wobec posła Chrisa Pinchera dotyczących jego niewłaściwych zachowań seksualnych, a mimo to w lutym tego roku mianował go zastępcą whipa, czyli osoby odpowiedzialnej za dyscyplinę w klubie poselskim. Sprawa wyszła na jaw w czwartek przed tygodniem, po tym jak poprzedniej nocy Pincher będąc pijany molestował w jednym z londyńskich klubów dwóch mężczyzn.
Od wtorkowego późnego popołudnia z różnych stanowisk rządowych zrezygnowało już 59 posłów, w tym pięcioro ministrów.