"Pozwolę sobie odnieść się do ostatniej dyskusji na temat znajomości naszego hymnu, i będę tu adwokatem diabła, najpierw jednak zaznaczę, że moim zdaniem hymn powinien oczywiście znać i jak najczęściej śpiewać każdy polski obywatel i każdy, kto czuje się Polakiem" - powiedział Morawiecki.
"Znajomość hymnu, kiedy jest się reprezentantem narodu i obywateli to dla mnie sprawa dość oczywista. Nie dziwię się reakcjom ludzi na problemy z jego znajomością wśród polskich liderów politycznych, jednak bądźmy szczerzy nie wiem, czy naprawdę wszyscy mogliby tak pięknie wyrecytować wszystkie zwrotki, a zwłaszcza na wyrywki. Zresztą samo pytanie na wyrywki kojarzę raczej, jako jeden z chwytów nauczycieli mający zdemaskować niewiedzę uczniów i uważam, że pytanie na wyrywki pozwala prędzej sprawdzić refleks niż wiedzę" - mówił.
"Bogiem a prawdą to wydaje mi się, że wielu z nas i także wielu polityków miałoby problem z zacytowaniem hymnu od czwartej zwrotki, zwłaszcza, że najczęściej śpiewamy pierwszą, albo pierwsze dwie"
– zaznaczył premier.
"Myślę, że koniec końców z całej tej sytuacji wyniknie coś dobrego, można powiedzieć, że czwarta zwrotka wraca pod strzechy i na salony. Hasło "Mazurek Dąbrowskiego" na pewno zyskało w rankingach internetowych wyszukiwarek. Ja od siebie dodam jeszcze jedną zwrotkę, której naprawdę za często nie śpiewamy, a szkoda. Ona brzmi mniej więcej tak, od razu zaznaczam, że mniej więcej, dlatego, że są różne wersje: "Niemiec, Moskal nie osiędzie, gdy jąwszy pałasza hasłem wszystkich zgoda będzie i ojczyzna nasza"" - powiedział.
"Efekt tej całej sytuacji z "Mazurkiem Dąbrowskiego" będzie zatem ostatecznie taki, że znajomość naszego hymnu wzrośnie. Nic tylko się cieszyć" - dodał Morawiecki.
Wpadka z udziałem Budki
W środę na konferencji prasowej, która odbyła się nieopodal Sejmu, poseł PiS Piotr Król odniósł się do posła KO Borysa Budki, który tego dnia został poproszony w Radiu Zet przez jednego ze słuchaczy o to, czy mógłby zacytować czwartą zwrotkę polskiego hymnu. "Były dzisiaj kłopoty z czwartą zwrotką hymnu, dlatego z inicjatywy młodzieżówki PiS tak szybko pomyśleliśmy - bo czasami taka szybka reakcja jest najbardziej wartościowa - i podarowaliśmy śpiewnik pieśni patriotycznych panu Budce. Cieszę się, że jednak go przyjął" - powiedział Król.
Budka, w reakcji na to, zaapelował o przeprosiny za szerzenie fake newsów wobec osób, które podczas niedzielnego marszu opozycji w Warszawie - jak mówił - "pięknie odśpiewały polski hymn". Na nagraniu z tego marszu widać, jak Budka wzywa uczestników marszu do odśpiewania hymnu, mówiąc: "Do hymnu!" i zaczyna: "Jeszcze Polska...", po czym urywa i zapada cisza. "Dziesiątki tysięcy gardeł polskich patriotek i patriotów świetnie odśpiewało hymn. A dzisiaj, nie mając żadnej odpowiedzi na to, że Polskę mamy w sercach, próbuje się szerzyć fake newsy" - powiedział Budka, odnosząc się do wydarzeń z niedzieli.
Borys Budka, który był w środę rano gościem Radia Zet, został na antenie poproszony o zacytowanie czwartej zwrotki polskiego hymnu.
"O Basi.. Ojciec zapłakany.... Przepraszam, ale to jest znowu coś, co jest trudne dla mnie. Dlatego, że przypomina mi się to, w jaki sposób - i dlatego jestem tak wkurzony - panowie ministrowie rządu zaatakowali ludzi, którzy tak pięknie odśpiewali hymn na Placu Zamkowym. Mnie się głos łamie, bo byłem i widziałem ten tłum, który śpiewał hymn. Zaintonowałem dwa pierwsze słowa, po czym ten tłum zaśpiewał dwie zwrotki polskiego hymnu"
– powiedział szef klubu KO.