Posłowie PiS we wtorek przed południem rozpoczęli akcję "Tusk do dymisji", czyli serię konferencji prasowych przed wybranymi ministerstwami, gdzie mają przypominać, dlaczego ta ekipa jest najgorzej ocenianym rządem po 1989 roku.
Akcja "Tusk do dymisji" - na początek wymiar sprawiedliwości
Pierwsza z konferencji odbyła się przed resortem sprawiedliwości. Poseł PiS Marcin Warchoł ocenił, że "zabawy w politykę (premiera) Donalda Tuska i (szefa MS) Adama Bodnara, forsowanie ich partykularnych, politycznych interesów sprawia, że Polacy są coraz bardziej zagrożeni".
Polityk, który w rządzie PiS był wiceszefem resortu, mówił o uchylaniu wyroków tylko dlatego, że w składzie sędziowskim dopatrzono się sędziego powołanego po 2017 r. Wskazywał też, że na obsadzenie czeka ponad 500 etatów sędziowskich. "To nie jest ani normalne, ani bezpieczne" - mówił.
My dziś chcemy powiedzieć jasno: Tusk do dymisji. To Donald Tusk odpowiada za paraliż wymiaru sprawiedliwości, za te patologie, które w polskim wymiarze sprawiedliwości się już piętrzą
– przekonywał Warchoł.
Dodał, że Polacy chcą "odformalizowanych procedur, cyfryzacji wymiaru sprawiedliwości, niskich opłat, dostępu do sądów". "Polacy idą po sprawiedliwość i szybki wyrok do sądu, a tymczasem dostają niekończące się problemy, których sprawcą jest Donald Tusk" - ocenił.
W podobnym tonie wypowiadał się inny z posłów PiS Sebastian Kaleta. "Adam Bodnar na zlecenie Donalda Tuska od półtora roku niszczy polskie państwo poprzez siłowe przejmowanie prokuratury, nielegalną wymianę prezesów sądów wbrew ustawom, które obowiązują" - mówił Kaleta, dodając, że stanowiska powinni stracić zarówno szef rządu, jak i minister sprawiedliwości.
🔴 Konferencja prasowa PiS #TuskDoDymisji https://t.co/Fvag7zBfxj
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) June 10, 2025
W konferencji wziął udział również poseł Dariusz Matecki. Zarzucał ministrowi sprawiedliwości m.in. nielegalne zatrzymania polityków czy milczenie wobec doniesień o nielegalnym finansowaniu kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego.