Po przegranej Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich w obozie koalicji 13 grudnia zapanował głęboki chaos.
Co więcej - już jutro, 11 czerwca, w Sejmie odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska. Jak może ono przebiec to jeden wielki znak zapytania, choć wiele wskazuje na to, że koalicja utrzyma się przy władzy. Lecz niekoniecznie z tym samym szefem rządu, co przebąkują nawet politycy koalicji.
"Były głosy rozczarowania"
Ireneusz Raś (PSL), wiceminister sportu i turystyki w Donaldzie Tuska, rzucił nowe światło na wizję zmiany na fotelu premiera Polski.
Goszcząc na antenie RMF24, polityk przyznał (nawiązując do sytuacji z Robertem Lewandowskim i polską kadrą), że... "jeśli chodzi o klub parlamentarny Polskie Stronnictwo Ludowe - Trzecia Droga, to po wyborach była pewna analiza, taka prawdziwa, nie pudrowana".
Były głosy zdecydowane kilku polityków, którzy mówili wprost głosem rozczarowania wobec kapitana
– przyznał.
Zapytany o to, czy Tusk "powinien oddać opaskę kapitana", odparł jednak: "Myślę, że na to się nie zanosi".
PSL z listą oczekiwań
Ale to nie wszystko. Raś został zapytany również o to, czego Polskie Stronnictwo Ludowe oczekuje od samego Tuska.
Tego, żeby uwzględnił również taką agendę dla nas bardzo ważną, trzecią, oprócz bezpieczeństwa i gospodarki . Chcielibyśmy, żeby ten szeroko rozumiany obszar kultury był mocniej integrujący Polaków, a nie dzielący...
– brzmiała odpowiedź.
Jego zdaniem, wybory prezydenckie były "lekcją, z której warto wyciągnąć wnioski". I tu, zwrócił uwagę na obszar kultury, a także edukacji.
Te wszystkie elementy chyba zawiodły i widać, że Polacy życzą sobie jednak pewnego szacunku dla swoich wyborów
- dodał, przypominając działania resortu Barbary Nowackiej wokół lekcji religii.