Spośród trzech wystawionych Karolowi Nawrockiemu poświadczeń bezpieczeństwa dwa uzyskał on... za pierwszych rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie sprawdził tego minister Tomasz Siemoniak, który ślepo zaatakował prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Nawrocki jednym wpisem ośmieszył polityka PO.
Minister koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak, wezwał Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego do sprawdzenia, czy działania wobec Karola Nawrockiego były właściwe.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Siemoniak przekonywał w TVN, że nie powinno być sytuacji, w której ktoś jest traktowany ulgowo z powodu przynależności politycznej. Tu chybił po raz pierwszy, bo Nawrocki nigdy nie dysponował legitymacją żadnej partii.
Ale minister spraw wewnętrznych wypalił również, że ABW musi upewnić się, iż nie było nacisków, aby nie sprawdzać dokładnie Nawrockiego. Wskazał też na potrzebę wyjaśnienia „kontaktów Nawrockiego”, mimo posiadania przez niego certyfikatu dostępu do informacji niejawnych.
- ABW powinna sprawdzić, czy wszystko w sprawdzaniu tej osoby było właściwe i nie było tutaj takiego powiedzenia jak w innych przypadkach "tego tutaj nie sprawdzajcie, bo jest nasz, bo jest swój"
- zasugerował Siemoniak.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej odpowiedział - krótko, ale dosadnie - na insynuacje ministra. Wiadomo już, że Siemoniak nie zadał sobie trudu, by sprawdzić, kiedy takie poświadczenia wydawano Nawrockiemu. W przeciwnym razie wyszłoby, że dokonał autokrytyki.
- pisze Nawrocki na X.
Jak pisze, decyzje o wydaniu klauzuli wydawano w:
„Swój chłop, jednym słowem” - zakpił Nawrocki z Siemoniaka.
Pierwsze poświadczenie Nawrockiego już obejmowało dostęp do informacji niejawnych o klauzuli „ściśle tajne”, ważne pięć lat. Drugie - wydane w 2014 roku, aktywne przez siedem lat - obejmowało klauzulę „tajne”.
Jak pisze doradca prezydenta Stanisław Zaryń, "koincydencja" (najpierw zakwestionowanie poświadczeń, a dzień później zatrzymanie w Gdańsku Olgierda L. i próba łączenia go z Nawrockim) "wygląda jak wykorzystanie ABW do uwiarygadniania ataków politycznych i legitymizowania materiałów szkalujących kandydata na Prezydenta RP":