16 mandatów w 30-osobowym sejmiku województwa podlaskiego daje PiS możliwość samodzielnego rządzenia w regionie. Przez kolejne kadencje radni tej partii raczej pełnili rolę silnej opozycji. Największe straty ponieśli w niedzielnych wyborach ludowcy, którzy w minionej kadencji mieli w 5-osobowym zarządzie województwa stanowisko marszałka i dwóch członków (dwóch wicemarszałków Platforma Obywatelska).
O to, czy jest to faktycznie klęska PSL, zapytaliśmy Krzysztofa Jurgiela, szefa okręgu PiS w woj. podlaskim.
PSL ma w sejmiku z 9 mandatów tylko 5 i aż 5 mandatów. Myślę, że to jest dla nich porażka. W sejmiku mamy samodzielną większość taką, którą jako prawica mieliśmy w latach 1998-2002 za czasów AWS, a po tym czasie rządzili u nas liberałowie lub SLD. Po tylu latach pracy, szczególnie programowej, przekonaliśmy społeczeństwo do tego, że należy zagłosować na dobrą zmianę. Program, który głosiliśmy dotyczący m.in. infrastruktury, społeczny, został zaakceptowany i myślę, że będziemy to skutecznie realizować przy współpracy z rządem – ocenił.
Krzysztof Jurgiel, odnosząc się do samodzielnych rządów PiS w – prawdopodobnie 5-6 sejmikach wojewódzkich "zawsze chciałoby się więcej, a realia są takie, że w tych sześciu województwach będziemy mogli realizować plan rozwoju, zwłaszcza w Polsce wschodniej, bo to ona przez wiele lat była zaniedbywana".