Magdalena Ch. była z Rubcowem w rosyjskiej bazie wojskowej Czytaj więcej w GP!

Popisowy numer Tuska. Katarzyna Gójska o uderzaniu przez premiera w bezpieczeństwo RP

Nie sposób nie zauważyć, iż uderzanie w bezpieczeństwo RP to swego rodzaju popisowy numer premiera Tuska. Pierwsze lata jego rządów zakończyły się dosłownie przetrzebieniem zdolności obronnych naszego kraju. Dziś z kolei z pełną determinacją wpycha nasze państwo w polityczny układ, zabierający nam decyzyjność w kwestii bezpieczeństwa.

Donald Tusk
Donald Tusk
fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Projektowana właśnie tzw. Unia Obronna nie powinna być przez nas rozpatrywana jako organizacja militarna UE. Cały ten wrzask o tym, iż to sposób na uczynienie Starego Kontynentu samowystarczalnym pod względem bezpieczeństwa, jest funta kłaków wart. Za opowieścią o wielkich zbrojeniach rzekomo wycelowanych w Rosję stoi jedynie perfidia – by realnym zagrożeniem agresją Moskwy zagonić społeczeństwa państw członkowskich do nowego tworu politycznego, który Unia Obronna ma zapoczątkować. Jednym słowem na naszych oczach właśnie rozpoczęła się realizacja znanego od lat planu transformacji w superpaństwo pod wodzą Niemiec i z dużym udziałem Francji. Państwo bez samodzielności w obronie swego terytorium, pozbawione władzy nad kształtem swej armii – traci suwerenność i podmiotowość na arenie międzynarodowej. To zagrożenie egzystencjalne. Projekt wycelowany w naszą niezależność. Realizowany pod fałszywą flagą konieczności budowania bezpieczeństwa Europy, jest tak naprawdę jednym z najpoważniejszych zagrożeń dla stabilności sytuacji na naszym kontynencie od upadku Związku Sowieckiego. Nie trzeba tworzyć europejskiego NATO bis, by budować potencjał militarny przeciwko agresji Moskwy. Wystarczy działać w ramach Paktu, jedynego sprawdzonego sojuszu wojskowego mogącego realnie ochronić swych członków.

Wszak nic nie stoi na przeszkodzie, by unijni partnerzy z NATO wydawali więcej na zbrojenia. Nie potrzebują do tego transformacji UE i politycznej hegemonii nad armiami innych krajów Wspólnoty. I tu docieramy do sedna sprawy – właśnie o hegemonię tu chodzi, a nie o rozwój potencjału wojska. On jest tylko pretekstem. W czasie pandemii Bruksela wymusiła na państwach członkowskich zgodę na wspólne zadłużenie, przedstawiając to jako szansę na odbudowę zniszczonych zastojem gospodarek, teraz wykorzystuje zbrodniczą politykę Putina do wymuszenia przekazania jej władzy nad sferą bezpieczeństwa państw unijnych. Wiemy, jak to się skończyło w pierwszym przypadku. Zamiast funduszy na rozwój były: polityczny szantaż i ingerowanie w wewnętrzną politykę Polski oraz otwarte działanie na rzecz zmiany władzy w Warszawie. W drugim przypadku będzie tylko gorzej. Bo uwiązanie naszej armii pod niepolskie interesy i zarząd to już śmiertelne niebezpieczeństwo. Nie sposób jednak nie zauważyć, iż uderzanie w bezpieczeństwo RP to swego rodzaju popisowy numer premiera Tuska. Pierwsze lata jego rządów zakończyły się dosłownie przetrzebieniem zdolności obronnych naszego kraju. Przewodniczący Platformy nie tylko zwijał wojsko, odstępował od obrony całego terytorium, lecz także torpedował budowę w Polsce elementów tzw. tarczy antyrakietowej, wiązał wojskowy kontrwywiad z rosyjskimi służbami specjalnymi. Dziś z kolei z pełną determinacją wpycha nasze państwo w polityczny układ, zabierający nam decyzyjność w kwestii bezpieczeństwa. Można powiedzieć: zmieniają się metody, ale cel pozostaje ten sam – niesamodzielność Rzeczypospolitej. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska