- Za pomocą różnych działań zakulisowych, prawnych, dość niejasnych, zarówno miastu Warszawa jak i wojewodzie mazowieckiemu udało się doprowadzić do sytuacji, w której ten pomnik nie powstaje, a mógłby już być oddany. Mógłby być budowany od grudnia zeszłego roku - powiedział Tobiasz Bocheński, europoseł PiS w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika.
9 sierpnia Instytut Adama Mickiewicza poinformował, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podjęło decyzję o wstrzymaniu budowy pomnika Bitwy Warszawskiej na placu Na Rozdrożu. Jako powód wskazano, że budowie w tej lokalizacji sprzeciwiają się... mieszkańcy.
Te informacje skomentował w programie "Michał Rachoń. Jedziemy" Tobiasz Bocheński, europoseł PiS.
"To jest obrzydliwa decyzja. Jedną z moich ostatnich decyzji jako wojewody mazowieckiego było wydanie pozwolenia budowlanego na ten pomnik. Wyjątkowo mi zależało, żeby wydać to pozwolenie zanim przyjdzie mój następca z KO, po to, żeby ten pomnik powstał. Mieliśmy już wątpliwości, czy nowa ekipa nie zacznie różnych tańców, kruczków prawnych, żeby pomnik zwycięskiej bitwy polskiego oręża nigdy nie powstał"
"Szacunek dla żołnierzy leży w polskiej tradycji. Warto pokazać Rosjanom, że tak samo odnosimy się do ich poległych. Byłoby to dobrym gestem w stosunkach polsko-rosyjskich"
"Ci żołnierze, którzy tutaj byli pchani przez Tuchaczewskiego szli, żeby nas wszystkich wymordować. Prezydent państwa polskiego Bronisław Komorowski razem z ambasadorem rosyjskim przy udziale innych polityków PO postawili tym ludziom pomnik. To po prostu jest horrendum. W 2015 roku, kiedy PiS objęło rządy, zastaliśmy sytuację, kiedy pieniądze na groby i cmentarze wojenne były wydawane nie na groby powstańców styczniowych, listopadowych, żołnierzy Bitwy Warszawskiej czy żołnierzy Września 1939, tylko były wydawane na cmentarze żołnierzy Armii Czerwonej. My z tą polityką skończyliśmy"