Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Hipokryzja elit! Na spotkanie o redukcji emisji CO2 polecieli prywatnymi odrzutowcami

W szkockim Glasgow rozpoczęła się konferencja klimatyczna COP26. Media zauważyły, że wielu jej uczestników przybyło na nią drogą lotniczą, często na pokładzie prywatnych odrzutowców – a aktywiści klimatyczni zwracają uwagę na to, że jest to z ich strony skrajna hipokryzja. 

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Biden w ogniu krytyki. Ale nie tylko on...

Podróże lotnicze od dawna budzą niechęć zwolenników walki z globalnym ociepleniem. Dzieje się tak z powodu ogromnych ilości CO2 emitowanych przez silniki samolotów pasażerskich. Z przyczyn oczywistych większość światowych przywódców przyleci do Glasgow służbowymi samolotami. Prezydent Joe Biden, który uczynił z walki z globalnym ociepleniem jeden ze swoich głównych postulatów, poleciał tam na pokładzie Air Force One, zmodyfikowanego Boeinga 747, a identyczna maszyna zabrała członków jego delegacji.

Wcześniej przywódca USA znalazł się w ogniu krytyki gdy wyszło na jaw, że podczas szczytu G20 poruszał się po Rzymie kawalkadą złożoną z aż 85 samochodów, które w większości były wyposażone w ogromne silniki V8. Oprócz tego towarzyszą mu dwa inne ciężkie odrzutowce transportowe C-5 Galaxy przewożące jego samochody i śmigłowiec Marine One. 

Air Force One nie jest jedyną maszyną rządową, która przyleci do Glasgow. Z rozpiski wynika, że poleciał tam szereg innych samolotów rządowych – kanadyjski Air Force VIP, francuski Cotam 001, niemiecki Konrad Adenauer, australijski Shark One czy izraelski Skrzydło Syjonu oraz kilka innych. O ile w wypadku światowych przywódców podróżowanie samolotami jest zrozumiałe, chociażby ze względów bezpieczeństwa, o tyle na ten szczyt wiele osób – biznesmenów, szefów korporacji, aktywistów itp. - przyleciało też prywatnymi samolotami, chociaż mogły skorzystać z lotów kursowych. 

Matt Finch z organizacji Transport and Enviroment wyjaśnił, że podróżowanie prywatnymi odrzutowcami jest najbardziej szkodliwą dla klimatu metodą podróżowania. Taka maszyna, podkreślił, emituje ok. 2 ton CO2 na każdą godzinę lotu. Finch podkreślił, że tzw. ślad węglowy przeciętnego mieszkańca państwa zachodu to ok. 8 ton rocznie. Jeden długi lot prywatnym odrzutowcem emituje więc do atmosfery więcej CO2 niż kilka normalnych osób emituje w ciągu roku.

- Prywatne odrzutowce są bardzo prestiżowe, ale trudno uniknąć oskarżeń o hipokryzję kiedy się z takiego korzysta twierdząc, że walczy się z globalnym ociepleniem

- podkreślił. 

COP26, czyli ruch na lotnisku

Portal MailOnline ujawnił powołując się na źródła w brytyjskiej kontroli lotów, że na COP26 przyleci łącznie ok. 400 prywatnych odrzutowców. Tylko w niedzielę jego dziennikarze na lotnisku w Glasgow zaobserwowali  lądowanie co najmniej 52 prywatnych odrzutowców. A to było tylko jedno z wielu lotnisk na których lądowały. Tłok na nim był tak duży, że niektóre maszyny po wysadzeniu pasażerów od razu startowały do lotu na inne lotniska gdyż nie było miejsca na płycie aby je zaparkować. Inne lądowały nawet w Edynburgu czy Londynie. Służbowy Airbus A321 na pokładzie którego przyleciał z Rzymu Boris Johnson krążył z powodu tłoku nad lotniskiem przez 20 minut zanim udało mu się wylądować. 

Jednym z tych, którzy przybyli do Glasgow na pokładzie samolotu innego niż rejsowy, był gorący zwolennik walki z globalnym ociepleniem i brytyjski następca tronu książę Karol. Według dziennikarzy maszyna którą przyleciał z Rzymu była zarejestrowana przez brytyjskie Ministerstwo Obrony. Rzecznik prasowy Clarence House, jego oficjalnej rezydencji, powiedział dziennikarzom, że arystokrata osobiście prowadził kampanię na rzecz stosowania w lotnictwie biopaliw, które łącznie z procesem produkcji emitują do atmosfery mniej gazów cieplarnianych, i zdecydował się na podróż lotniczą tylko pod warunkiem, że jego samolot zostanie zatankowany takim paliwem. Podobnie tłumaczyli się przedstawiciele znanego z promowania walki z globalnym ociepleniem Bank of America, do którego należały dwa samoloty które poleciały do Glasgow. 

Prywatnym odrzutowcem przyleciał do Glasgow także inny słynny zwolennik walki z globalnym ociepleniem, miliarder Jeff Bezos. Wcześniej brał udział w przyjęciu z okazji 66. urodzin Billa Gatesa. Ta impreza miała miejsce na należącym do założyciela Microsoftu superjachcie, który emituje dziennie 19 ton dwutlenku węgla. Bezos i inni uczestnicy tego przyjęcia dostali się na jego pokład za pośrednictwem śmigłowców, wielu z nich wcześniej udało się do Turcji prywatnymi odrzutowcami lub swoimi jachtami. 

Daily Mail zauważył, że wiele prywatnych odrzutowców nosiło rejestracje firm zajmujących się ich wynajęciem, przez co nie da się ustalić kto był na ich pokładzie. Dziennikarze zauważyli, że w większości wypadków podróże z takich miejsc jak Bruksela, Sztokholm, Londyn czy Paryż bez problemu dałoby się odbyć na pokładzie samolotów rejsowych, które przewożą nieporównywalnie więcej pasażerów i tym samym emitują znacznie mniej gazów cieplarnianych na jednego pasażera. Według ich szacunków te ok. 400 prywatnych samolotów które przyleciały na COP26 wyemituje do atmosfery 13 tysięcy ton CO2 – tyle samo, ile 1600 Brytyjczyków emituje w ciągu całego roku. 

Przyłapani na hipokryzji

Hipokryzja elit w temacie walki z emisjami została skrytykowana z wielu różnych stron, od prawicy po organizacje ekologiczne, jak np. Extinction Rebelion, która w ramach protestu próbowała zablokować jedno z lotnisk dla prywatnych odrzutowców. Wiele osób pyta też dlaczego, zamiast emitować takie gigantyczne ilości CO2, COP26 nie został zorganizowany w formie wirtualnej, jak wiele innych politycznych spotkań w trakcie pandemii. Sekretarz spraw zagranicznych Liz Truss powiedziała jednak na antenie BBC, że od tego spotkania zbyt wiele zależy żeby miało się odbyć w takiej formie. „Myślę, że każdy, kto kiedykolwiek odbył konferencję przez Zoom wie, że są dosyć użyteczne w niektórych wypadkach, ale kiedy chce się wdać w ważne negocjacje, kiedy chce się spojrzeć komuś w twarz i porozmawiać z nim twarzą w twarz, trzeba spotkać się osobiście i jest to niezwykle ważne” - powiedziała. 

To nie jest pierwszy raz, kiedy najwięksi zwolennicy walki z globalnym ociepleniem dali się przyłapać na hipokryzji. Bardzo często z prywatnego odrzutowca korzysta chociażby bidenowski „car od klimatu” John Kerry, który w kwietniu poleciał nim nawet po odbiór...nagrody za walkę z globalnym ociepleniem. W połowie roku bardzo głośno zrobiło się również o spotkaniu miliarderów, szefów korporacji, wpływowych dziennikarzy itp. w Sun Vallley. Większość z nich popiera walkę z klimatem bez patrzenia na jej koszty dla gospodarki i zwykłych ludzi, ale na to spotkanie przylecieli na pokładzie tylu prywatnych odrzutowców, że konieczne okazało się wstrzymanie lotów rejsowych na całym zachodnim wybrzeżu USA.

 



Źródło: Daily Mail, Daily Record, Counter Currents

#COP26

Wiktor Młynarz