Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Polacy wybiorą prezydenta, a oni go nie uznają. Dawny komunistyczny aparatczyk chce zlikwidować demokrację

Jest listopad 2014 roku. Ryszard Kalisz ostrzega, iż wmieszanie się polityków w kwestię uznania wyborów za ważne to „koniec demokracji”. Poucza publicznie Leszka Millera: „Od przeprowadzenia wyborów, od uznania ważności jest władza sądownicza… Wtedy, kiedy by władza polityczna miała uznawać… inaczej mówiąc to jest koniec demokracji… Politycy kierują się kryterium interesu politycznego. A sędziowie kierują się kryterium prawa”. W 2025 roku ten sam Ryszard Kalisz chce zafundować nam to, przed czym ostrzegał: koniec demokracji, bo tym byłoby nie uznanie woli narodu, który wybierze w wyborach powszechnych prezydenta - pisze w najnowszym numerze "Gazeta Polska".

Ryszard Kalisz
Ryszard Kalisz
Tomasz Hamrat - Gazeta Polska

Dzięki tekstowi Piotra Lisiewicza poznajemy pełny obraz kariery Kalisza – od czasów, gdy był komunistycznym aparatczykiem w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich (SZSP) i PZPR, aż po związki z rosyjskimi oligarchami. Jak podkreśla autor, Kalisz „maskuje swój koniunkturalizm zgrywaniem showmana”, ale jego przeszłość i teraźniejszość pokazują coś zupełnie innego. W latach 80. piął się on po szczeblach komunistycznej kariery, a w III RP stał się jednym z filarów postkomunistycznych elit.  

W artykule nie brakuje opisu najbardziej kontrowersyjnych działań Kalisza – od jego zachowań na politycznej scenie, przez jego wypowiedzi na temat Smoleńska, aż po związki z rosyjskimi firmami objętymi sankcjami po agresji Rosji na Ukrainę. „Prawnik, który reprezentuje rosyjskie podmioty związane z oligarchą Andriejem Mielniczenko” – tak o nim mówił wiceminister Maciej Wąsik.

Lisiewicz przypomina także wypowiedzi Leszka Millera, który określił Kalisza jako „cesarza megalomanii i konfabulacji” oraz „krotochwilnego hipopotama, gotowego na każde świństwo”. Sam Kalisz w Międzywodziu w 2021 roku wciąż chwalił się swoją komunistyczną przeszłością, opowiadając o karierze w SZSP i PZPR.

Artykuł w „Gazecie Polskiej” ujawnia także nieznane szczegóły dotyczące Kalisza – jego wpływy w środowisku prawniczym w PRL, propozycję objęcia funkcji szefa adwokatury w wieku 30 lat czy też jego rolę w aferze Rywina. Wszystko to układa się w obraz polityka, który, jak mówi jeden z rozmówców: „pozbawiony jakiejkolwiek trwałej postawy etycznej”, zawsze spada na cztery łapy.

Nie przegap tej lektury! Sięgnij po najnowszy numer „Gazety Polskiej”, aby poznać kulisy działalności Kalisza i jego związków z postkomunistycznymi elitami oraz rosyjskimi interesami

 



Źródło: Gazeta Polska, niezalezna.pl

#kandydaci na prezydenta #wybory 2025 #wybory prezydenckie

​wg