"To jest absolutny obowiązek każdego polskiego patrioty, żeby twardo protestować przeciwko temu, co się dzieje w naszym kraju. Skala bezprawia, skala łamania praw człowieka i coraz bardziej widoczne, wyraźne cele tej ekipy Tuska, ekipy 13 grudnia, są oczywiste... Oni chcą zniszczyć nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale tak naprawdę - prawicową, patriotyczną opozycję i spacyfikować Polskę" - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Mariusz Kamiński europoseł PiS, były szef MSWiA obecny na dzisiejszej manifestacji pod hasłem "Stop Patowładzy!".
O godz. 13:00 przed budynkiem Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie rozpoczął się protest pod hasłem "Stop patowładzy" organizowany przez Kluby "Gazety Polskiej".
"To jest absolutny obowiązek każdego polskiego patrioty, żeby twardo protestować przeciwko temu, co się dzieje w naszym kraju. Skala bezprawia, skala łamania praw człowieka i coraz bardziej widoczne, wyraźne cele tej ekipy Tuska, ekipy 13 grudnia, są oczywiste... Oni chcą zniszczyć nie tylko Prawo i Sprawiedliwość, ale tak naprawdę - prawicową, patriotyczną opozycję i spacyfikować Polskę. Zniszczyć niezależne instytucje, które są niezwykle ważne, takie jak Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Narodowy Bank Polski. Nie możemy być bierni. Musimy protestować w każdy możliwy sposób"
Przypomnijmy, 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w związku z tzw. aferą gruntową. 9 stycznia br. policja zatrzymała obu polityków; później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. W styczniu prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj politycy opuścili więzienie. W zakładach karnych, politycy byli poddani torturom. Rozpoczęli nawet strajk głodowy.
Zapytany przez portal Niezalezna.pl o to, czy te igrzyska polegające na polowaniu na poszczególnych członków PiS, wciąż trwają, odparł twierdząco.
"One będą trwały dalej. To jest cel oczywisty - tu nie chodzi o jednostkowe, osobiste sprawy, często bardzo dramatyczne. Tu chodzi o zniszczenie PiS, jako tej najbardziej zorganizowanej partii opozycyjnej, największej w parlamencie tak, aby ta partia została rozbita i pozbawiona możliwości funkcjonowania, żeby nie stanowiła zagrożenia w przyszłości, że ta władza może się zmienić. Ale ona się zmieni"
I zapewnił: "PiS-u nie rozbiją, nie zastraszą. Nasi wyborcy są wyborcami bardzo aktywnymi, wrażliwymi patriotycznie, społecznie, obywatelsko. To są sytuacje takie, że nie złamią,. nie zastraszą ani nas, ani naszych wyborców. Krok po kroku, przywrócimy w Polsce standard demokratyczny, patriotyczny tak, żeby Polacy czuli się w swoim kraju gospodarzami".
Zapytany o możliwość odebrania jego partii subwencji na kolejne trzy lata, polityk wskazał, że faktycznie, istnieje takie prawdopodobieństwo. "To będzie po to, aby pozbawić nas możliwości działania" - ocenił.
"Jednak odzew obywatelski na nasz apel o wsparcie finansowe, jest ogromny. Do tej pory wpłynęło do nas 6 mln złotych. To jest bardzo pokaźna kwota. Będziemy mieć środki do działania, ale najważniejsza jest wola działania, a ona jest. Wola walki i oporu też. Jesteśmy bardzo zdeterminowani. Nasi wyborcy dają nam wsparcie i determinację cały czas"
I wyjaśnił: "6 mln złotych to kwota od zwykłych ludzi, którzy nie są członkami partii. To nie są wpłaty anonimowe, są wpłaty imienne. Jesteśmy niezwykle poruszeni tym dużym odzewem społecznymi. Na pewno, z tego co wiem, kilka dni temu tych wpłat wpłynęło od ponad 50 tys osób".
"To jest bardzo dużo. Żyjemy w trudnych czasach, czasach drożyzny. Jestem przekonany, że będą następne wpłaty. Ale nie pieniądze są najważniejsze. One są istotne, ale nie najważniejsze. Najważniejsza jest wola działania, determinacja, wsparcie od zwykłych ludzi. I to jest gwarancja tego, że Tusk nie wygra, nie zniszczy nas"